Szwajcarski rząd planuje zmianę prawa pozwalającą każdemu obywatelowi na dowolne określanie własnej płci. Kraj czeka olbrzymi chaos.
Jak ostrzega na łamach austriackiego portalu Kath.net szwajcarski publicysta i działacz Dominik Lusse, władze w Bernie chcą wprowadzić zmiany prawne, które pozwolą ludziom na swobodne określanie własnej płci, zupełnie niezależnie od rzeczywistości biologicznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Szwajcarzy mieliby zyskać możliwość nawet kilkukrotnej formalnej zmiany „tożsamości”, jeżeli tylko cierpieliby na zaburzenia psychiczne – diagnozowane jednak przez nich samych, a nie przez lekarza. Prawo do urzędowego zmieniania płci otrzymaliby także nieletni. Nie potrzebne byłoby nawet zaświadczenie od psychiatry – wystarczą same chęci.
Taką reformę przygotowuje szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości, zasłaniając się troską o dobrostan „trans- i interseksualistów”. Jak komentuje Lusse, plany te są wyrazem czystej instrumentalizacji rzeczywiście chorych ludzi i oddaniem władzy wpływom lobbystów, którzy chcieliby uczynić tożsamość płciową kwestią wyłącznie wewnętrznego przekonania człowieka.
Autor wskazuje, że jeżeli ustawa ta zostanie rzeczywiście przyjęta, jej skutki mogą być wręcz opłakane zwłaszcza w połączeniu z wprowadzanymi właśnie w Szwajcarii tzw. prawami antydyskryminacyjnymi. 25. września tego roku szwajcarska Rada Narodu wprowadziła bowiem prawny zakaz dyskryminacji ze względu na tożsamość płciową.
W efekcie nie można byłoby na przykład zakazać wstępu do żeńskiej sauny mężczyźnie, który na podstawie samowolnej decyzji kazał państwu uznawać się za kobietę, pisze Lusser.
Lista możliwych i prawdopodobnych patologii jest tym większa, że nowe prawo nie zobowiązuje osoby „zmieniającej” płeć do przejścia żadnego zabiegu medycznego, tak, jak zakłada to wcześniejsza ustawa z roku 1993.
Szwajcaria stoi więc u progu głębokiej seksualnej rewolucji i poważnego chaosu.
Pach
