25 maja 2022

Bogdan Dobosz: Szybkie zakończenie wojny korzystne dla Francji, ale mało realne [ANALIZA]

(Fot. CHRISTIAN HARTMANN / Reuters / Forum)

Francuskie media publiczne odzwierciedlają stanowisko rządu tego kraju. Oficjalnie wspierają Kijów, ale przedstawiają też sukcesy Rosji. Nieodmiennie przebija się w ich przekazie postulat swoistej empatii, czyli pozwolenia na wyjście Moskwie z tego konfliktu „z twarzą”. Jednak tradycyjny francuski racjonalizm i zimna analiza sytuacji wskazują, że realnych szans zakończenia wojny obecnie po prostu nie ma.

Francuska telewizja publiczna cytuje generała Dominique’a Trinquanda, byłego szefa misji wojskowej przy ONZ. Mówi on, że owszem, Rosja popełniła błędy, ale „wygrywa bitwę w Donbasie”, a Putinowi udało się uzyskać „ciągłość terytorialną między Krymem a Donbasem”. Dodaje, że rosyjskie „postępy trwają, mozolnie, z trudem, powoli, ale trwają”, co zapowiada długą wojnę. Twierdzi dalej, że „Morze Azowskie już stało się rosyjskie”, a „Rosja będzie czyniła postępy w tym regionie”, przygotowując się do inkorporacji tych terytoriów. Będzie też trwał i opór Ukrainy, przynajmniej do czasu, gdy jest wspierana mocno przez USA, co stwarza sytuację patową.

Paryż z wojny wyciąga wnioski korzystne dla swojej polityki. Chodzi tu o tzw. europejską obronność. „Wojna na Ukrainie jest historycznym punktem zwrotnym dla budowy europejskiej obronności” – twierdzi France Info. To postulat prezydenta Macrona, zawierający jednak pewien komponent rywalizacji UE z USA i NATO. Teraz media nad Sekwaną twierdzą, że „szok rosyjskiej agresji mobilizuje wysiłki, których nigdy wcześniej nie widziano”. W tym kontekście przypomina się, że „po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej Niemcy, Belgia i Dania zdecydowały się na zwiększenie wydatków na obronność”. Wskazuje się też na akcesję Szwecji i Finlandii do NATO.

Wesprzyj nas już teraz!

Dwa lata po tym, jak Emmanuel Macron osądził, że NATO jest w stanie „śmierci mózgowej”, wojna na Ukrainie dała argument za potrzebą istnienia Sojuszu Atlantyckiego. Francuzi wskazują, że Joe Biden rozmieszcza 100 tysięcy amerykańskich żołnierzy w krajach bałtyckich, w Polsce i Rumunii, aby wzmocnić wschodnią flankę Paktu. Amerykański „powrót do Europy” oznacza dla Paryża dużą zmianę własnej strategii. Wcześniej wszystko wskazywało, że prezydentura Bidena skupi się na strefie Indo-Pacyfiku i Chinach. Stany Zjednoczone miały „odpuścić” Europę i Francja liczyła, że zajmie tu pozycję jednego z liderów.

„Wojna sprawia, że Europejczycy są znowu bardziej zależni od Stanów Zjednoczonych” – analizuje Sylvie Matelly, wicedyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Strategicznych (IRIS). Paryż bierze jednak pod uwagę, że zaangażowanie USA nie będzie tu wieczne. Zdaniem analityków, w dłuższej perspektywie zakończenie konfliktu sprawi, że Amerykanie ponownie skupią się na Chinach, a nie na Europie. Problem w tym, by ów konflikt zakończyć…

Francuskie media publiczne po 3 miesiącach wojny rysują kilka dalszych scenariuszy sytuacji na Ukrainie. Pierwszy mówi o tym, że Ukraina odpiera ofensywę przy wsparciu Zachodu i wygrywa wojnę. „Taki scenariusz wymyślili zwolennicy Kijowa, a NATO zaczęło ostatnio mieć taką nadzieję, po tym jak ukraińskiej armii udało się odzyskać kontrolę nad Charkowem, drugim miastem tego kraju na północnym wschodzie” – stwierdza France Info. Dodaje, że „armia rosyjska nadal popełnia błędy”, ale też stawia pytanie – „co dla Ukrainy byłoby zwycięstwem?” i „czy wystarczyłby jej powrót do sytuacji przed 24 lutego?”. Odpowiedź brzmi: nie. W dodatku „Moskwa kontynuuje postępy na kilku obszarach, m. in. w okolicach Siewierodoniecka i w Donbasie i powiela w innych miastach strategię oblężenia Mariupola (ciągłe bombardowania plus blokowanie ukraińskich dostaw), a dodatkowo nadal uderza w ukraińskie punkty strategiczne (zapasy amunicji, linie kolejowe czy elektrownie)” – czytamy. Trwa też ekonomiczne „duszenie” Ukrainy, więc zwycięstwo Kijowa nie jest poważnie brane pod uwagę.

Pojawia się więc koncepcja klęski. Carole Grimaud-Potter, wykładowca geopolityki Rosji na Uniwersytecie Paul-Valéry w Montpellier mówi, że „wiele elementów sugeruje, że Ukraina może się poddać. Scenariusz ten może zostać przyspieszony przez rozluźnienie poparcia Zachodu, który jest decydujący w oporze Ukrainy”. Wspiera ją Mathieu Boulègue, z think tanku Chatham House, który dodaje, że „koszty gospodarcze wojny mogą zniechęcić Stany Zjednoczone i Europę do dalszego jej wsparcia finansowego i militarnego, a w europejskiej jedności pojawiły się już pierwsze rysy”.

Jednak i na tej koncepcji pojawiają się rysy. Ten sam Mathieu Boulègue mówi, że „Rosja nie ma środków na prowadzenie operacji o wysokiej intensywności w dłuższej perspektywie” i przypomina, że rosyjskim wojskom nie udało się zdobyć Kijowa.

Kolejna koncepcja to długotrwałą wojna, w której żadna ze stron nie wygrywa. Ta perspektywa jest oceniana jako najbardziej prawdopodobna. „Linie mogą się ustabilizować wokół granic terytorialnych obwodów donieckiego i ługańskiego” – ocenia Mathieu Boulègue. I chociaż nie będzie to „zamrożony konflikt”, bo mają trwać walki, ataki i posunięcia taktyczne, to „taka sytuacja może ciągnąć się przez dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści lat, dopóki Moskwa nie zdobędzie wystarczającego terytorium, aby zaprezentować to jako zwycięstwo” – dodaje francuski analityk.

Negocjacje pokojowe ostatecznie kończą się sukcesem – ten wariant też ma wiele minusów. „Obecnie szanse są niewielkie, a rozmowy pozostają zawieszone od 17 maja. Moskwa wskazuje na całkowity brak woli ze strony Kijowa, a Ukraina zarzuca Rosji pozostawanie w stereotypowym myśleniu. Jednak Wołodymyr Zełenski nadal wysyła pozytywne sygnały” – pocieszają się w Paryżu. Dodają zaraz, że „do czasu, kiedy dynamika wojny może być korzystna dla Kijowa, negocjacje raczej nie powiodą się”, co wskazuje, że to opór Ukrainy jest główną przeszkodą w realizacji takiego wariantu.

Christine Dugoin-Clément z Paris-Sorbonne Business School dodaje, że „Moskwa jest więźniem własnej retoryki”, „sprzedawała w swoim społeczeństwie wojnę trzydniową” i mówiła o „całkowitej przewadze militarnej”. Teraz „nie może przyznać, że nie idzie im dobrze, a zasadniczym ich celem pozostaje całkowite podporządkowanie Ukrainy”. Nie ma też żadnych szans, by Rosja zwróciła Ukrainie Krym. Z „niemożliwymi do pogodzenia punktami widzenia prawdopodobnie przejdziemy przez okres naprzemiennego zawieszenia broni, nieudanych negocjacji i wznawiania walk” – ocenia z kolei Carole Grimaud-Potter. Będzie to powtórka z tego co działo się w Donbasie od 2014 roku, tylko na szerszą skalę – dodaje.

Kolejny wariant to rozszerzenie konfliktu na sąsiednie kraje. Cytuje się tu Emmanuela Macrona, który spotykając się z prezydent Mołdawii mówił 19 maja, że „nie można wykluczyć rozprzestrzenienia się konfliktu na sąsiednie kraje”. W tym kontekście pojawiają się rosyjskie groźby nuklearne, frustracja Kremla czy zwykły przypadek. Jednak także w oczach francuskich specjalistów eskalacja nuklearna wojny pozostaje mało prawdopodobna. Wskazują tu na umiarkowaną odpowiedź Moskwy wobec rozpoczęcia przez Finlandię i Szwecję procedur przystąpienia do NATO. Szef MSZ Ławrow oświadczył, że Rosji… „nie robi to wielkiej różnicy”.

Ostatnia koncepcja to zmiana władzy w Rosji. Z jednej strony sankcje, z drugiej wzrost nastrojów antywojennych miałyby doprowadzić do obalenia Putina. Carole Grimaud-Potter, szefowa Center for Russia and Eastern Europe Research, wskazuje na pierwsze elementy krytyki rosyjskiej armii, które już pojawiły się nawet w tamtejszej telewizji państwowej. Jednak hipoteza buntu wydaje się także mało prawdopodobna i to bez względu na sankcje, bo rosyjska władza musi się zbytnio ze społeczeństwem liczyć. Cytowany wcześniej Mathieu Boulègue stwierdza ponadto, że „wszystko, co nastąpi po Władimirze Putinie, niekoniecznie będzie lepsze”… I w tym przypadku trudno nie przyznać mu racji.

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie