Nowy rok szkolny, który rozpocznie się we wrześniu, przyniesie zapewne wiele „niespodzianek”. Gminy w całej Polsce już teraz zapowiadają cięcia płac dla nauczycieli w szkolnictwie publicznym, a także redukcję etatów. Nauczyciele natomiast zapowiadają protesty.
Ale, jak się okazuje, nie tylko u nas szkolnictwo publiczne szwankuje. Problem mają również nauczyciel w … Chicago. Kilka dni temu w tamtejszych szkołach znajdujących się pod kuratelą miasta, przeprowadzono głosowanie i okazało się, że aż 90 procent kadry nauczycielskiej należącej do tamtejszego związku zawodowego opowiedziało się za zorganizowaniem na jesieni strajku.
Wesprzyj nas już teraz!
Czego domagają się nauczyciele zza Oceanu? Oczywiście podwyżek, które były wcześniej wynegocjowane z burmistrzem Chicago, a których realizacja została wstrzymana. Jednocześnie władze miasta zadecydowały, jak twierdzą związkowcy, o przedłużeniu czasu pracy szkół, przy zachowaniu dotychczasowych wynagrodzeń. Nauczycielom chodzi również o zmniejszenie liczby dzieci w poszczególnych klasach, co ma – ich zdaniem – podnieść poziom kształcenia.
Głos w sprawie zabrała szefowa chicagowskiego departamentu nadzorującego, z ramienia burmistrza Rahma Emanuela, tamtejsze szkolnictwo publiczne, Jean-Claude Brizard. Skrytykowała ona działaczy nauczycielskiego związku zawodowego za to, że postępują nieuczciwie. Mianowicie, jak twierdzi, nakłonili oni środowisko nauczycielskie do opowiedzenia się za strajkiem zanim ci mieli okazję zapoznania się z tym, co burmistrz ma im nowego do zaproponowania. Chodzi o propozycje nowych kontraktów dla nauczycieli, które miały być im przedstawione w lipcu tego roku.
Zanosi się zatem na gorącą jesień również w Chicago. Biorąc pod uwagę fakt, że miasto, wraz z przylegającymi do niego przedmieściami, zadłużone jest na około 140 mld dolarów, burmistrz Rahm Emanuel nie będzie miał łatwego zadania, skąd wziąć pieniądze na ewentualne podwyżki. Warto dodać, że choć w Chicago istnieje, poza systemem publicznej oświaty, kilkaset szkół prywatnych, media – póki co – nie donoszą, by miały się w nich odbyć jakiekolwiek protesty czy strajki.
Paweł Sztąberek
Źródło: informacjeusa.com