Zgodnie z zapowiedzią, Komendant Miejskiej Policji w Gdyni wydał oświadczenie dotyczące bezprawnego rozbicia – przez funkcjonariuszy policji – legalnie odbywających się pikiet Fundacji PRO-prawo do życia. Stanowisko to mocno zaskakuje. Dlatego obrońcy życia zwrócili się do Komendanta Głównego Policji o ukaranie osób bezprawnie utrudniających korzystanie z gwarantowanych konstytucyjnie i ustawowo praw obywatelskich.
Jak podkreśliła Zuzanna Wiewiórka, koordynator komórki Rumia, Komendant Miejskiej Policji w Gdyni w oświadczeniu pisze, zgodnie z prawdą, że zgromadzenia zostały zgłoszone właściwie, spełniały wymogi prawne, a miejsca zgromadzeń były jasno określone. „Niestety, na tym zgodność z prawdą się kończy” – wskazała.
Wesprzyj nas już teraz!
Komendant uznał bowiem, że powodem interwencji i nadużyć było błędne odczytanie miejsca zgromadzenia. „To ciekawe, zważywszy że przybyli na miejsce funkcjonariusze twierdzili, że powodem ich działań są treści pokazywane na banerze i emitowane z megafonu. Również złośliwe uwagi kierowane pod adresem uczestników pikiety nie dotyczyły miejsca zgromadzenia” – podkreśliła Wiewiórka.
„Próba wprowadzenia w błąd i nakłonienia uczestników do popełnienia wykroczenia przez zasugerowanie im możliwości dokończenia pikiety przy ulicy Świętojańskiej miała miejsce dopiero po rozbiciu zgromadzenia, gdy przybyły na miejsce działacz Fundacji pytał funkcjonariuszy o podstawę prawną ich działań. Organizator natychmiast wyjaśnił policji, że zgromadzenie zostało zgłoszone w tym miejscu, co można było w każdej chwili sprawdzić w przesłanej dokumentacji lub w Biuletynie Informacji Publicznej UM. Policjant jasno stwierdził, że nic go to nie obchodzi” – dodała.
Jak zauważyła koordynatorka, Komendant uznał też, że policja przybyła na pikietę w trosce o bezpieczeństwo uczestników. „To również nie zgadza się z wersją funkcjonariuszy, którzy mówili, że przybyli jedynie z zamiarem i rozkazem rozbicia zgromadzenia” – dodała.
Policja w oświadczeniu zaznaczyła, też że „Powstały błąd co do lokalizacji, został przez funkcjonariuszy zweryfikowany w dniu 29 listopada br. w Urzędzie Miasta Gdyni. Umożliwiło to wykonywanie służbowych czynności bez obaw o posiadanie nieprecyzyjnych danych na temat miejsc organizowanych zgromadzeń”.
W ocenie Wiewiórki takie stwierdzenie jest komiczne. „Dzień później (29 listopada) ten sam policjant, w ten sam sposób rozbił drugą naszą pikietę przy ulicy Świętojańskiej. Czyżby komendant nie wiedział o działaniach podległych mu funkcjonariuszy?” – dodała.
Wobec działań wymierzonych w obrońców życia, Fundacja postanowiła działać. „Wiele razy informowaliśmy policjantów, że nasze akcje, w szczególności eksponowanie zdjęć ofiar aborcji, były przedmiotem kilkudziesięciu rozpraw sądowych. Wszystkie postępowania, prowadzone na wniosek Policji, zakończyły się uniewinnieniem wolontariuszy Fundacji Pro – Prawo do Życia. Wobec jednomyślnej oceny sądów, zamachy na wolność zgromadzeń ze strony Policji i kierowanie kolejnych wniosków o ukaranie do sądów stwarzają wrażenie zaplanowanej i zorganizowanej kampanii zmierzającej do zastraszenia obrońców życia” – oświadczył Mariusz Dzierżawski, szef Fundacji.
Jak ocenił, działania te są sprzeczne z prawem, dlatego „podejmiemy odpowiednie kroki w celu pociągnięcia do odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej osób bezprawnie utrudniających nam korzystanie z gwarantowanych konstytucyjnie i ustawowo praw obywatelskich”.
W liście skierowanym do Komendanta Głównego Policji, Dzierżawski podkreśla, że oczekuje wydania funkcjonariuszom wyraźnych poleceń, aby zaprzestali działań naruszających konstytucyjne i ustawowe prawa obrońców życia. „Mam nadzieję, że policjanci podejmą działania w celu ścigania nielegalnych aborterów, którzy działają w Polsce półjawnie, ogłaszając swoje usługi w gazetach i Internecie” – dodał
Źródło: stopaborcji.pl
MA