Minister sprawiedliwości, Jarosław Gowin, zrezygnował z deregulacji zawodu taksówkarza. Licencja nie będzie zastąpiona wpisem do rejestru w gminie, a decyzję o szkoleniach i egzaminach dla taksówkarzy będą podejmować samorządy.
Licencje dla taksówkarzy zostają, bo jak napisano w uzasadnieniu do projektu, ich likwidacja może oznaczać szkodę dla usługobiorców. Chodzi o to, że brak licencji uniemożliwi kontrolę przewoźnika i w razie konieczności odebranie mu uprawnień.
Wesprzyj nas już teraz!
Czy jest to jeszcze deregulacja? – Można to nazwać europeizacją przepisów. Polska jest największym krajem w Europie, gdzie wymogi wobec taksówkarzy reguluje ustawa. W innych państwach to samorządy podejmują decyzje w ich sprawie – przekonuje Grzegorz Płatek z departamentu strategii i deregulacji Ministerstwa Sprawiedliwości. – Deregulacja w tym przypadku polega na tym, że znosimy jeden sztywny wymóg ustawowy i dostosowujemy sytuację do realiów poszczególnych miast – dodaje.
Zgodnie z projektem, jeśli władze samorządowe nie wprowadzą egzaminu, licencje na prowadzenie taksówki będzie mógł otrzymać każdy kto spełni wymagania formalne, np. dostarczy odpowiednie dokumenty.
Źródło: dziennik.pl
ged