Na Marszu Niepodległości doszło do drobnego incydentu. W pewnym momencie na czele manifestacji pojawiła się kilkuosobowa grupa aktywistów LGBT. Wśród nich znana z wulgarnych wypowiedzi lewicowa aktywistka tzw. „Babcia Kasia”.
Tegoroczny Marsz Niepodległości przebiegł niezwykle spokojnie. Nie odnotowano żadnych konfliktów, starć lub jakiejkolwiek formy agresji. Polscy patrioci przeszli w manifestacji ze śpiewem na ustach, niosąc dziesiątki tysięcy biało-czerwonych flag. Spokój na Marszu próbowali z kolei zakłócić lewicowi aktywiści, ale na nic się to zdało.
Wśród drobnych incydentów był bowiem ten z udziałem znanej prowokatorki – „Babci Kasi”, która w pewnym momencie pojawiła się na czele manifestacji. Uczestnicy Marszu Niepodległości nie zostali jednak sprowokowani, czego najprawdopodobniej oczekiwała grupka aktywistów LGBT, towarzyszących „Babci Kasi”.
Wesprzyj nas już teraz!
Prowokatorów bardzo szybko otoczyła Straż Marszu Niepodległości i nie doszło do żadnej konfrontacji.
Przypomnijmy, że wcześniej na trasie Marszu doszło do próby zatrzymania manifestacji przez grupę kilku aktywistów klimatycznych. Wówczas interweniowała policja, która zabrała blokujących wydarzenie, podnosząc ich z ulicy i przenosząc w bezpieczne miejsce.
Źródło: interia.pl
WMa
Na czele #MarszNiepodleglosci straż pochodu narodowców odizolowała demonstrantów z tęczowymi flagami. Wśród nich była również babcia Kasia. Skończyło się na utarczkach słownych #11listopada @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/e8mnlR5u0y
— Piotr Drabik (@piotrdrabik) November 11, 2023
Warszawa: aktywiści klimatyczni próbowali zatrzymać Marsz Niepodległości