Konserwatywni obywatele Texasu występują w obronie tradycyjnie pojętej rodziny. Do Federalnego Sądu Apelacyjnego został złożony wniosek o uznanie małżeństwa za związek jednego mężczyzny i jednej kobiety. Miejscowa organizacja pro-life o nazwie Texas Values przyłączyła się do akcji, zachęcając do podpisania Teksańskiej Deklaracji Małżeńskiej.
Mieszkańcy stanu słynącego z przywiązania do tradycyjnych wartości obywatelskich, w którym na preriach biegają mustangi, a rzeczywistość pod pewnymi względami niewiele różni się od tej, którą podziwiamy w westernach, stają w obronie chrześcijańskich wartości. Organizacja Texas Values, walcząca w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci, przyłączyła się do akcji obrony małżeństwa pojętego jako związek jednego mężczyzny i jednej kobiety.
Wesprzyj nas już teraz!
Na Texas Marriage Declaration składają się trzy punkty, które warto pokrótce omówić, gdyż zawierają one istotne prawdy naszej cywilizacji, o których chcieliby zapomnieć postępowi liberałowie. Oto tłumaczenie pełnego brzmienia dokumentu:
Deklarujemy:
Małżeństwo jest uświęconym związkiem jednego mężczyzny i jednej kobiety.
Małżeństwo i rodzina są fundamentem cywilizacji i podstawą zdrowia i dobrobytu Stanu Texas.
Texas ma podstawowe prawo, by zdefiniować i ograniczyć małżeństwo do jednego mężczyzny i jednej kobiety.
Pierwszy punkt nie wymaga chyba rozwijania. Już w drugim natomiast pojawia się myśl niezwykle trafna i cenna. Twierdzi się mianowicie, iż tradycyjne małżeństwo i rodzina są nie tylko fundamentem cywilizacji, ale i podstawą dobrobytu Stanu Texas. Dzięki użyciu słowa dobrobyt (prosperity), kojarzącego się w oczywisty sposób z ekonomią, deklaracja nabiera szerszego wydźwięku w kontekście nie tylko ogólnych wartości, ale i konkretnego modelu życia społecznego. Teksańczycy są, jak widać, świadomi, że obrona małżeństwa to nie tylko obrona moralności, ale też czysto ekonomicznych podstaw życia – że zdrowa rodzina przekazuje nie tylko kręgosłup moralny i światopogląd, ale także materialne podstawy bytu w postaci ziemi, nieruchomości i rodzinnych przedsiębiorstw.
Warto też zwrócić uwagę na sposób wyrazu użyty w trzecim punkcie. Samo stwierdzenie, że Texas ma prawo definiować i ograniczać ukazuje dumę, z jaką konserwatywni mieszkańcy stanu występują w obronie wartości. Widać też typowe dla Amerykanów przywiązanie do praw nadanych przez Boga i uznanych w ich Konstytucji – „Texas ma podstawowe prawo”, czyli prawo, które Bóg ustanowił, a przodkowie obwarowali odpowiednimi zapisami.
I my, jako katolicy i potomkowie rycerzy broniących tożsamości Europy, powinniśmy brać przykład z mieszkańców Texasu, którzy jedną ręką podpisują deklarację o małżeństwie, drugą zaś trzymają przy kaburze z rewolwerem gotowi bronić dóbr, jakie Bóg powierzył ich pieczy.
Filip Obara