Tragiczna sytuacja Telewizji Polskiej spędza, jak się okazuje, sen z powiek nie tylko urzędnikom i dziennikarzom, ale – należałoby napisać: wreszcie – także władzom tej stacji. Oto bowiem prezes TVP, Juliusz Braun, ogłosił, iż uważa, że najlepszym sposobem finansowania mediów publicznych byłaby powszechna opłata wnoszona przez każde gospodarstwo domowe.
Zdaniem prezesa, komercjalizacja (nie mówiąc o prywatyzacji) TVP 1 i TVP 2 oznaczałaby rezygnację z „uniwersalnych programów dla szerokiej widowni”, cokolwiek miałoby to oznaczać.
Wesprzyj nas już teraz!
Odnosząc się do słów ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego, który jeszcze w sierpniu mówił, że w 2012 i 2013 roku nie ma potrzeby dokonywania zmian systemowych w mediach publicznych, a wprowadzenie ich w życie mogłoby rozpocząć się np. w 2015, Braun podkreślił, że przetrwanie TVP przez najbliższe dwa lata jest możliwe, ale pod warunkiem finansowania z podatków „na nieco wyższym poziomie niż obecnie”.
Prezes Braun z jednej strony cieszy się, że w przyszłym roku nie będzie tak kosztowych wydarzeń jak mistrzostwa Euro (bo być może uda się zamknąć budżet bez strat…), z drugiej jednak dodaje, iż podległa mu spółka jako jedyna w Europie może zniknąć jako uniwersalny kanał telewizji publicznej. Jako przykład zaś spełniania osławionej „misji”, przywołał na przykład dożynki czy galę nagrody Nike, których nikt inny nie transmituje, a takie przedsięwzięcie kosztuje nawet kilkaset tysięcy złotych, choć wydarzenia tego typu mają zwykle mają niższą oglądalność, co negatywnie przekłada się na przychody reklamowe całej stacji.
Trzeba przyznać, że we wrześniowym sondażu CBOS, dwie trzecie Polaków opowiedziało się za finansowaniem mediów publicznych z budżetu państwa, choć bez wskazania, że źródłem tego ma być osobna, pobierana bezpośrednio danina. Tymczasem prezes Braun już ocenił, że jest to sygnał wskazujący na dobry kierunek myślenia, bo pokazuje, że obywatele uznają potrzebę publicznego finansowania państwowej telewizji, jednak w jego ocenie docelowo nie jest to dobre rozwiązanie.
Najlepszym, wedle prezesa sposobem na finansowanie TVP, byłoby bowiem wspomniane wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej płaconej przez każde gospodarstwo domowe. Niestety prezes nie wspomniał o – bez wątpienia dostępnej przy dzisiejszej „wiedzy technicznej”, by użyć już tak podstawowego sformułowania – możliwości rezygnacji obywatela z jakichkolwiek kontaktów z TVP. Coraz więcej Polaków wszak rezygnuje, z oczywistych względów, z oglądania nie tylko państwowej, ale jakiejkolwiek telewizji. Warto też wspomnieć, iż rozwiązanie polegające na opłacie „od gospodarstwa” od przyszłego roku zacznie funkcjonować w Niemczech.
Może pewnym wytłumaczeniem determinacji prezesa są dane statystyczne. Według szacunków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zaległości Polaków z tytułu abonamentu na koniec lipca 2012 r. wynosiły 2 mld 136 mln 900 tys. zł. Na ok. 13 milionów gospodarstw domowych istniejących w Polsce, abonament regularnie płaci obecnie niespełna milion. Regularnie płacących odbiorców instytucjonalnych jest zaledwie 175 tysięcy… Ubiegły rok TVP zamknęła stratą w wysokości 88 milionów złotych. W tym roku, jak już pisaliśmy, już jest „jeszcze gorzej”. Czy naprawdę musimy wciąż finansować tę instytucję?
Piotr Toboła