L’Osservatore Romano znowu wychwala o. Teilharda de Chardin. W wydaniu z 10 kwietnia poświęcono mu aż pięć artykułów. Akcentowały dokonania o. Teilharda i przełomowość oraz wizjonerstwo jego myśli – a także bliskość z nauczaniem papieża Franciszka.
Portal PCh24.pl informował o niedawnej kampanii apologetycznej watykańskiego dziennika na rzecz Teilharda de Chardin. Jezuita, który wielokrotnie oskarżany był o herezję, został zaprezentowany w wydaniu z 27 marca w sześciu artykułach. Teraz L’Osservatore Romano ponowił akcję apologetyczno-propagandową, poświęcając Teilhardowi de Chardin kolejne pięć tekstów.
Wszystko w związku z okrągłą rocznicą śmierci jezuity. O. Teihlard de Chardin zmarł 10 kwietnia 1955 roku w Nowym Jorku.
Wesprzyj nas już teraz!
Artykuły w obu wydaniach L’Osservatore Romano to tylko część całej kampanii apologetycznej Watykanu.
3 marca, w trakcie swojej hospitalizacji, papież Franciszek wystosował przesłanie do Papieskiej Akademii Życia, chwaląc o. Teilharda de Chardin za odwagę pracy na rzecz dialogu ze światem nauki. 27 marca wydano wspomniany numer L’Osservatore Romano. Między 27 marca a 7 kwietnia watykańskie wydawnictwo Libreria Editrice Vaticana opublikowała w sumie aż 25 wpisów na X.com, poświęconych najnowszej biografii o. Teilharda, wydanej właśnie przez LEV. Wstęp do biografii napisał zresztą hiszpański kardynał José Tolentino, jeden z purpuratów uchodzących za papabili.
Mniej więcej w tym samym okresie aż dziesięć wpisów na X.com poświęconych o. Teilhardowi zamieścił inny jezuita, o. Antonio Spadaro, pracujący w watykańskiej Dykasterii ds. Kultury i Edukacji. Wpisy były, rzecz jasna, bardzo pochwalne. Wreszcie 9 kwietnia tenże o. Spadaro opublikował na łamach L’Osservatore Romano artykuł, w którym… wskazywał na bliskość pomiędzy myślą o. Teilharda de Chardin a magisterium papieża Franciszka.
Według o. Spadaro papież Franciszek przywraca o. Teilharda „do wielkiej katolickiej tradycji, która potrafi przyjmować proroctwa, rozpoznawać odwagę i zachowywać duchową inteligencję”.
***
Teilhard, który urodził się w 1881 roku, a zmarł w roku 1955, był m.in. paleontologiem i geologiem. Fascynował się darwinizmem. Brał udział w pracach wykopaliskowych w jaskiniach w pobliżu Pekinu, gdzie „odkryto szczątki człowieka pekińskiego”. Miał też udział w „odkryciu” w 1912 roku „człowieka z Piltdown” w Anglii, co miało być koronnym dowodem potwierdzającym ewolucję. „Człowiek z Piltdown” okazał się być wielką mistyfikacją (sztucznie barwiona żuchwa, spiłowane zęby itp.).
Pochodzący z rodziny arystokratycznej, Teilhard de Chardin po wstępnej edukacji odebranej w domu rodzinnym trafił do kolegium jezuickiego, a później do zakonu jezuitów. Już od dzieciństwa fascynował się materią. Próbował połączyć myśl katolicką z teorią ewolucji Darwina. W jego koncepcjach przewija się pelagianizm i panteizm. W eseju pt. „Jaka jest moja wiara” pisał: „Początkowo katolicyzm rozczarował mnie zbyt ciasnymi wyobrażeniami o świecie i niezrozumieniem roli materii. Teraz widzę, że idąc śladem Boga wcielonego, którego mi on objawia, mogę być zbawiony tylko pod warunkiem zjednoczenia się ze wszechświatem. W ten sposób znajdują zarazem spełnienie, kierunek i umocnienie moje najgłębsze skłonności panteistyczne. Otaczający mnie świat staje się boski”.
Zakonnik uznawał wszystkie wytwory człowieka za dobre. Bóg Teilharda nie jest osobowy. Jest mocą kosmiczną, działająca we wnętrzu materii, a działanie boskie polega na stopniowym jednoczeniu materii, które trwa miliardy lat, i wyłanianiu z niej coraz wyższych form: galaktyk, planet, ziemi, bakterii, pierwotniaków, roślin, zwierząt, a na końcu – ludzi.
Ludzie podlegają ewolucji, tworząc społeczeństwa, które w końcu zjednoczą się w jednym punkcie Omega. Będzie wtedy „wspólna kultura, nauka i religia całej ludzkości”. Jezuita mieszał działania Boga i aktywność człowieka, pomijał istnienie zła w dziejach.
Przełożeni zabraniali mu publikacji pism, dostrzegając w nich głoszenie herezji. On jednak propagował je pośród innych zakonników. Teilhard – panteista – postulował tworzenie nowego chrześcijaństwa („ultrachrystianizmu”) i twierdził, że „nie będzie to już chrześcijaństwo ani wschodnie, ani zachodnie, ani rzymskie, lecz uniwersalne – wszechświatowe”.
Według niego, prawda katolicka była tylko jedną z wielu przejściowych „prawd”. Przewidywał, że „Kościół zapewne przekształci się w opiekuna świata, będzie zagrzewać do inicjatyw robotniczych i badawczych, będzie wychowywać na obywateli wszechświata”.
Widoczna w jego koncepcjach myśl materialistyczna i zarazem marksistowska zakładała głęboką przemianę religii katolickiej. Podważał dogmaty Kościoła i mówił, że w miejsce osobowego Boga miałby pojawić się „Duch Świata”. Według Teilharda grzech nie jest aktem indywidualnej winy moralnej. Grzech pierworodny to „stan kosmosu, polegający na rozproszeniu materii, z której dopiero formuje się świat, rozproszeniu nieprzezwyciężonym jeszcze przez postępujące wciąż naprzód procesy unifikacyjne (…) grzech pierworodny (…) staje się (…) czymś (…) ko-ekstensywnym do procesów ewolucji zbieżnej”. Łaska to „nad-stworzenie fizyczne”, które sprawia, że „wznosimy się na wyższy szczebel kosmicznej drabiny ewolucyjnej. Innymi słowy, jest ona czynnikiem ściśle biologicznym”.
Francuski jezuita wypaczał dogmaty zgodnie z panteistyczną koncepcją. Przekonywał, że Kościół, by przetrwać – zgodnie z darwinowską walką o byt -stale musi się dostosowywać do nowej rzeczywistości, do świata współczesnego. W filozofii Teilharda wszystko jest zmienne i stale podlega ewolucji poza jego własną wizją. Nie ma niezmienności wiary. Każdy pogląd godny jest uznania z wyjątkiem ortodoksyjnego katolicyzmu.
Wbrew katolickiej duchowości uważał on, że „najdoskonalszą postacią działania jest praca”. W 1937 r. papież Pius XI potępił komunizm w encyklice Divini Redemptoris i nazwał go „bezecną zarazą”. O. Teilhard zaś uznał komunizm za „jedną z głównych nadziei XX w”. Pisał, że „komunizm, w obecnej godzinie, coraz bardziej reprezentuje i monopolizuje prawdziwy wzrost ludzki. (…) Marzyłbym o chrystianizacji Ziemi przez chrzest, jaki przynosi komunizm”.
Za „wybitne osiągniecia naukowe” jezuita otrzymał od władz francuskich krzyż Legii Honorowej. Mimo zdecydowanego zakazu przełożonych, rozpowszechniał swe pisma (głównie Fenomen człowieka i Środowisko Boże) potajemnie.
Duchowny głosił ekumenizm, który miał doprowadzić do powszechnej jedności ludzi. Pisał: „Powszechna zbieżność religii w Chrystusie Wszechświata, który w gruncie rzeczy czyni zadość istocie każdej z nich, to, jak mi się wydaje, jedyna możliwość nawrócenia się świata i jedyna postać religii przyszłości, jaką można sobie wyobrazić”.
Podobnie jak inni zwolennicy „nowej teologii” otwarcie występował przeciwko Kościołowi i powiadał: „Niektórzy ludzie czują się szczęśliwi w widzialnym Kościele; jeżeli chodzi o mnie, to myślę, że będę szczęśliwy, gdy umrę, aby się od niego uwolnić – i odnaleźć naszego Pana poza nim”.
Pytany przez przyjaciół, dlaczego nie wystąpił z Kościoła, który tak krytykował, odparł: „moja działalność jest sto razy bardziej skuteczna od wewnątrz niż z zewnątrz (Kościoła – red.)”.
W sierpniu 1950 r. papież Pius XII wydał encyklikę Humani generis, w której surowo ocenił nową teologię zakonnika próbującego połączyć koncepcje ewolucji darwinowskiej z religią. Papież pisał: „Ktokolwiek przypatrzy się uważnie ludziom żyjącym poza owczarnią Chrystusową, łatwo zda sobie sprawę z głównych rozdroży myśli, na które weszło niemało uczonych. Są mianowicie najpierw tacy, którzy system tzw. ewolucji, nawet w dziedzinie przyrodniczych dotąd niezbicie nie udowodniony, nieroztropnie i bez zastrzeżeń stosują do wytłumaczenia początku wszechrzeczy, przyjmując monistyczne i panteistyczne wymysły o świecie całym, nieustannej ewolucji podległym”.
W 1962 Święte Oficjum wystosowało urzędowe napomnienie, ostrzegając przed niebezpiecznymi ideologiami o. Teilharda.: „Upowszechniane są pewne prace (…) ojca Piotra Teilharda de Chardin, które są otaczane niemałą życzliwością (…) w sprawach tak filozoficznych, jak też i teologicznych dostatecznie jasno we wspomnianych pracach roi się od takich niejasności, jak też ciężkich błędów, które sprzeciwiają się doktrynie katolickiej. Z tego powodu Ojcowie Świętej Kongregacji Św. Oficjum zachęcają wszystkich Biskupów, jak też i Przełożonych Instytutów religijnych, Rektorów Seminariów, a także Władze Uniwersytetów, aby dusze, przede wszystkim młodzieży, skutecznie strzegli przed niebezpieczeństwami prac ojca Piotra Teilharda de Chardin i jego zwolenników”.
11 października 1962 r. papież Jan XXIII wygłosił przemówienie na otwarcie Soboru Watykańskiego II, które było przesiąknięte myślą Teilharda. Wpływ zakonnika aż nadto widać w soborowej konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, wydanej w 1965 r., zgodnie z którą Kościół ma się stać teilhardowskim ośrodkiem jedności międzyludzkiej.
Teologia ewolucyjna Teilharda ma wielu zwolenników. Papież Franciszek nawiązał do niej w encyklice Laudato si. W 2007 roku na przykład arcybiskup Włoch Celestino Migliore, który był wtedy Stałym Obserwatorem Stolicy Apostolskiej przy ONZ, a teraz jest papieskim wysłannikiem do Rosji, mówił, że ilekroć miał okazję udać się do Nowego Jorku, zawsze odwiedzał grób Teilharda w Poughkeepsie i modlił się o urzeczywistnienie jego wizji.
Źródło: catholicculture.org
Pach, AS