26 lutego 2024

Tomasz Stala z 3DOM o działaniach ABW. O co naprawdę chodzi?

(fot. youtube)

Śledztwo trwało podobno od roku. Zastanawiam się dlaczego żaden z prokuratorów albo pracowników IPN nie zadzwonił Wydawnictwa 3DOM, żeby porozmawiać na ten temat w cywilizowany sposób. Trzeba było uruchamiać cały aparat policyjny państwa – po to, żeby aresztować kilkadziesiąt książek… – mówi PCh24.pl Tomasz Stala, szef wydawnictwa 3DOM.  

Do Wydawnictwa 3Dom weszła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja. Dlaczego?

Tomasz Stala, Wydawnictwo 3DOM: W środę 21 lutego do dwóch siedzib Wydawnictwa 3Dom oraz do mojego domu weszła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Stało się to na zlecenie prokuratora Dariusza Psiuka, który pracuje w Komisji Ścigania Zbrodni Przeciw Narodowi Polskiemu w IPN w Katowicach.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak wyglądało to w praktyce?

O 6 rano weszły trzy zespoły robocze. Kilkunastu osiłków aresztowało książki, szukało ich w różnych miejscach. Kiedy tylko przyjechali, ja powiedziałem, w którym są miejscu i je wydałem.

O co Pana oskarżono?

W tym momencie jestem podejrzany; oskarżony mogę zostać jutro. Na podstawie artykułu 55 z ustawy o IPN.

Jakie są zarzuty?

Że co najmniej od stycznia 2023 roku rozpowszechniam poprzez Księgarnię Internetową publikacji autorstwa Dariusza Ratajczaka, które miałyby kwestionować „fakt masowych zabójstw ludności pochodzenia żydowskiego na terenie niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau”.

Rozpowszechnia Pan te książki?

Te książki zostały wydane przez Wydawnictwo 3Dom i są przez nie sprzedawane.

A negują Holokaust?

Nie, nie negują.

IPN najwyraźniej uważa inaczej. Pojawiają się w mediach cytaty, z których wynika, że jednak negują.

Dariusz Ratajczak po prostu przedstawia poglądy rewizjonistów Holokaustu, pokazując, że jest też inna strona badań naukowych. We wstępie do książki „Tematy niebezpieczne” napisał, że nie zgadza się z wieloma tezami rewizjonistów, ale je przedstawia, żeby ludzie mieli świadomość, że są takie poglądy.

Sądzi Pan zatem, że nie łamią prawa?

Uważam, że nie naruszają artykułu 55 ustawy o IPN. Uwaga: sądzę, że artykuł 55 ustawy o IPN narusza polską konstytucję, a mianowicie wolność słowa, wolność badań i wolność wypowiedzi.

Ale ta wolność ma jednak pewne ograniczenia.

Tak, ale kiedy chciano sprawdzić tę ustawę w Trybunale Konstytucyjnym, to leżała w zamrażarce, a później spadła. Więc nie wiemy de facto, czy jest zgodna. W mojej opinii – nie.

Cieszy się jednak domniemaniem zgodności, więc teoretycznie działa tak, jakby była zgodna.

To prawda.

Co Panu grozi?

Grozi mi grzywna bądź pozbawienie wolności do lat 3.

Ma Pan jakieś konkretne przewidywania co do dalszego rozwoju sytuacji?

Mam przekonanie graniczące z pewnością, że zostanę oskarżony z tytułu artykułu 55 ustawy o IPN. Dalsze scenariusze mogą być różne. Cała absurdalność sytuacji, w której w sumie ponad 20 osób przeszukuje wydawnictwo, żeby aresztować książki, sprawia, że nie wiem, co mnie czeka. Czy już osiągnięto pożądany efekt: zahukać mnie, naruszyć mir domowy i firmowy, sprawić, żeby w mediach przedstawiano mnie jako kłamcę oświęcimskiego? Albo cel jest inny i nie został jeszcze osiągnięty.

Informował Pan w mediach społecznościowych, że zabrano z wydawnictwa nie tylko książki Dariusza Ratajczaka.

Przede wszystkim książki Dariusza Ratajczaka – ale nie tylko one. Prokurator Psiuk czekając na wypełnienie „papierologii” przez ABW przechadzał się po wydawnictwie i przeglądał okładki książek, które są na półkach. Niektóre odkładał. Zadzwonił do prokuratury w Częstochowie i złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 256 Kodeksu Karnego. Zanim jeszcze skończyły się działania ABW, przyjechała policja gospodarcza z Częstochowy i zarekwirowała całe nakłady 9 innych książek.

„Talmud o gojach a kwestia żydowska”, na przykład. Tytuł sugerowałby zatem przestępstwo?

Albo tytuł, albo okładka. Podobnie „Pogrom w Krakowie”. Nie wiem, czy prokurator chciał kwestionować, że był taki pogrom. „Mord rytualny w Rzeszowie”, „Program światowej polityki żydowskiej” księdza Trzeciaka i inne.

Czy zabranie tych książek sprawia Panu jakieś kłopoty wydawnicze?

My jesteśmy zarówno wydawnictwem, jak i drukarnią; drukujemy sobie „na żądanie”. Jest to dokuczliwe, gdy ktoś przychodzi i rekwiruje książki. Radzimy sobie jednak i pracujemy pełną parą, tak żeby każdy klient otrzymał zamówienie, które złożył.

„Aresztowane” książki można sprzedawać czy jest zakaz?

Nie, nie ma. Książki są w dalszej dystrybucji.

Pisał Pan w mediach społecznościowych, że działania ABW mogą mieć związek z wyborami. Kandyduje Pan w wyborach na prezydenta Częstochowy. Dlaczego miałby istnieć taki związek?

Nie sposób nie dostrzec koincydencji czasowej pomiędzy moim startem w wyborach a opisaną sytuacją. Z artykułów prasowych dowiedziałem się, że śledztwo trwało od roku. Dlatego zastanawiam się dlaczego żaden z prokuratorów albo pracowników IPN nie zadzwonił albo nie napisał do wydawnictwa, żeby porozmawiać na ten temat w cywilizowany sposób, tylko potrzeba było uruchamiać cały aparat policyjny państwa – po to, żeby aresztować kilkadziesiąt książek.

Będzie Pan mógł kandydować?

To, co się dzieje, nie utrudnia procedury wyborczej. W przeciągu trzech, czterech dni zostanę zgłoszony jako kandydat na prezydenta Częstochowy z listy Alternatywy dla Częstochowy. 

PCh24.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(5)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram