„Sprawa serialu Nasze matki, nasi ojcowie stanie na wokandzie Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu”, informuje w piątek „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Światowy Związek Żołnierzy AK oraz jeden z jego członków wytoczył przeciwko producentom serialu – ZDF (II program niemieckiej TV) oraz UFA Fiction AG powództwo o naruszenie dóbr osobistych. Sprawa jak do tej pory toczy się po myśli powodów, gdyż Sąd Apelacyjny w Krakowie nakazał publikację stosownych przeprosin, za krzywdzące przedstawienie AK i żołnierzy podziemia polskiego w tym serialu. Jednak pełnomocnicy producentów złożyli skargę kasacyjną, którą rozpoznaje Sąd Najwyższy”, czytamy.
Z uwagi na międzynarodowy charakter sprawy i konieczność zastosowania przepisów unijnych, SN nie zdecydował się jednak na jej rozstrzygnięcie, gdyż konieczne jest rozstrzygnięcie kwestii jurysdykcji sądów polskich w takich sprawach. Dlatego SN skierował do Trybunału w Luksemburgu niezwykle obszerne pytania prejudycjalne dotyczące właściwości sądowej w tego typu sprawach.
Wesprzyj nas już teraz!
„Powodem skierowania tych pytań do TSUE jest – jak wskazał w uzasadnieniu swego postanowienia SN – zupełnie inny charakter potencjalnego naruszenia dóbr osobistych. W tym wypadku bowiem pojawiają się poważne wątpliwości co do wykładni przepisów unijnych dotyczących zakresu jurysdykcji sądów państw członkowskich, zwłaszcza w odniesieniu do reguł określonych w unijnym Rozporządzeniu nr 44/2001z grudnia 2000 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych”, wyjaśnia „DGP”.
Jak wskazał SN – orzecznictwo TSUE jest bogate, ale dotyczy ono kwestii głównie naruszeń dóbr osobistych w internecie. Tu zaś mamy do czynienia z powództwem o naruszenie takich dóbr, które miało miejsce wprawdzie w mediach tradycyjnych (film, telewizja), ale które dziś już też są silnie powiązane z siecią.
„Te same treści publikowane są bowiem także w internetowych wersjach, chociażby w formie streamingu lub platform VOD. To zmienia perspektywę odpowiedzialności nadawców i producentów, oraz skutkuje koniecznością ustalenia, czy także w takich sprawach nie należałoby zastosować tzw. jurysdykcji mozaikowej. Przyjęcie takiej wykładni spowodowałoby możliwość wytaczania procesów w każdym państwie UE przez osoby mające tam swoje centrum interesów osobistych, ale też ma to skutek w postaci ograniczenia zakresu odpowiedzialności i sankcji”, podsumowuje „DGP”.
Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”
TG