Tegorocznej kampanii wyborczej towarzyszy wyjątkowo gorąca atmosfera. Po tym jak Tomasz Lis porównał politykę Zjednoczonej Prawicy do nazistów, Jarosław Kaczyński określił Donalda Tuska mianem „personifikacji zła w Polsce”.
„Tusk zaczął głosić, że jego formacja to szeroki sojusz zaczynający się od Andrzeja Rozenka – współpracownika Urbana. Według Tuska tam są ci, którzy chcą kontynuować dzieło mojego brata. Rzeczywiście jest tam grupka zdrajców spośród tych, którzy współpracowali w jakimś momencie z moim bratem. To ludzie obrzydliwi, którzy zdradzili wszystko. Dla swoich karier są gotowi na wszystko. Niektórzy z nich byli związani z różnymi złej sławy organizacjami, tylko kiedyś o tym nie wiedziano. Nie wierzcie w to” – mówił wicepremier Kaczyński. I dodał: „Tradycja mojego brata nie ma nic wspólnego z tym niszczycielem, który jego również w sposób cyniczny i okrutny niszczył”.
Zaznaczył, że Lech Kaczyński nie miał nic wspólnego z Donaldem Tuskiem. „Tusk to personifikacja zła w Polsce. To czyste zło” – powiedział Kaczyński.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak podkreślił, Tusk „broni ubeków i gromadzi pod swoimi sztandarami różne ciemne elementy tylko po ty, by wygrać”. Zaznaczył, że lider PO chce realizować w Polsce interesy Brukseli. „Oni często o Polakach mówili ludność i chcą doprowadzić do tego, żebyśmy wszyscy byli ludnością, a my chcemy być obywatelami. Chcemy być dumnymi przedstawicielami dumnego narodu – Polakami” – mówił prezes PiS.
Wskazał, że prowadzi do tego jedna droga. „To droga do urn i oddanie głosu na Zjednoczoną Prawicę, na Prawo i Sprawiedliwość, na silną Polskę, na polską przyszłość i największy w naszych dziejach sukces” – podkreślił Kaczyński.
PAP / oprac. PR