Anonimowy użytkownik Twittera, którego konto już zostało zablokowane, opublikował w sieci materiały pochodzące rzekomo z dysku lidera Komitetu Obrony Demokracji. Oprócz plików tekstowych internauci odnaleźli tam zdjęcia o charakterze pedofilskim. Wiele osób mówi o prowokacji, która uderzyć ma zarówno w Mateusza Kijowskiego jak i osoby, które pobrały pliki.
„Witam. Reprezentuję grupę hakerów, która uzyskała dostęp do komputerów działacza KOD, M. Kijowskiego. O 20-tej publikujemy 1 część danych” – napisał na Twitterze użytkownik CyberXYN. Jak dodał, nie bierze odpowiedzialności za treść udostępnianych materiałów.
Wesprzyj nas już teraz!
Następnie na tym twitterowym koncie zamieszczono informację, że „Archiwum #KijowskiGate zawiera pliki, których posiadanie jest zabronione prawem RP”.
Internauci, którzy pobrali pliki pochodzące rzekomo z komputera Mateusza Kijowskiego informowali, że znajduje się tam również dziecięca pornografia. Jej źródło nie jest znane i nie sposób przesądzać, czy została tam zamieszczona przez hakerów, czy faktycznie pochodzi z komputera lidera KOD.
„Wstrzymuję się przed oceną #KijowskiGate. Włam jednak był i Kijowski to potwierdza, że to jego serwer i milczał kilka dni” – napisał na Twitterze Cezary Gmyz. Faktyczne włamanie się na komputer Mateusza Kijowskiego komplikuje sprawę domniemanej prowokacji.
„To prowokacja, która ma zdyskredytować mnie i zapewne cały KOD. Natychmiast składam doniesienie do prokuratury” – skomentował wydarzenia Mateusz Kijowski.
Źródło: Twitter
MWł