System identyfikacji użytkowników Internetu, oraz e-dowody tożsamości – takie regulacje prawne przygotowuje Komisja Europejska. Może to doprowadzić do ograniczenia anonimowości internautów.
Na początku maja Komisja Europejska przyjęła „Europejską strategię na rzecz lepszego Internetu dla dzieci” – dokument, który jest istotnym krokiem do objęcia kontroli nad siecią. Najwięcej kontrowersji budzi w nim taki zapis: „Oczekuje się, że podmioty branżowe stosować będą techniczne środki identyfikacji elektronicznej oraz uwierzytelniania elektronicznego”. Regulacja ta skutkuje poważnymi ograniczeniami prywatności i anonimowości internautów.
Wesprzyj nas już teraz!
W praktyce wyglądałoby to tak, że internetowe czaty wymagałyby sprawdzenia wieku użytkownika. Wówczas, poprzez wpisanie danych elektronicznej karty tożsamości, system sprawdzałby w państwowej bazie danych czy internauta spełnia wymagania wiekowe. – Żadne inne dane poza wiekiem nie byłyby udostępniane operatorowi portalu – mówi Ryan Heath, rzecznik prasowy Neelie Kroes, wiceprzewodniczącej KE i europejskiej komisarz ds. agendy cyfrowej.
Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon, organizacji działającej na rzecz ochrony prywatności, twierdzi coś przeciwnego. – Oznaczałoby to ograniczenie naszego prawa do prywatności i wolności wypowiedzi w Internecie. Jej istotną część stanowi anonimowość – mówi.
Przyjęty przez Komisję Europejską dokument jest częścią szerszej strategii „Connecting Europe Facility”. Negatywnie odnoszą się do niego organizacje pozarządowe, oraz internauci. Ich zaniepokojenie budzą zapisy o dopuszczeniu do blokowania części stron internetowych, by ograniczyć dzieciom dostęp do nielegalnych treści oraz wykorzystywanie prywatnych firm z branży internetowej do egzekwowania prawa w sieci, np. monitorowania działań podejmowanych przez użytkowników.
– Oczywiście program promujący bezpieczniejszy Internet dla dzieci jest potrzebny. Jednak tego celu nie osiągniemy przez stawianie w sieci elektronicznych bramek, czy innych systemów masowej kontroli – przekonuje Katarzyna Szymielewicz. – Ze względu na architekturę Internetu każdy, kto zechce takie ograniczenie obejść, znajdzie na to sposób. Nie dość, że są więc nieskuteczne, to nieuchronnie prowadzą do gromadzenia danych i ograniczania naszej prywatności.
Źródło: rp.pl
ged