Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wysłucha jeszcze we wtorek argumentów dotyczących usunięcia przez FDA – organ odpowiedzialny za dopuszczanie leków na krajowy rynek – szeregu zabezpieczeń, które powinny chronić kobiety przed stosowaniem mifepristonu, czyli pigułki aborcyjnej. Chodzi o sprawę FDA przeciw Alliance for Hippocratic Medicine.
Członkowie czterech krajowych stowarzyszeń medycznych oraz czterech niezależnych lekarzy zarzuciło Food and Drug Administration (FDA), że bezprawnie usunęła kluczowe standardy bezpieczeństwa dla osób stosujących pigułki aborcyjne mifepriston i mizoprostol. Sprawia to, że niektóre dzieciobójczynie doznają na własnej skórze przynajmniej namiastki losu, jaki gotują własnemu nienarodzonemu potomstwu.
Wesprzyj nas już teraz!
Agencja miała skasować w ciągu ostatnich ośmiu lat „prawie wszystkie pierwotnie wymagane standardy bezpieczeństwa, które zapewniały kobietom i dziewczętom ciągłą opiekę medyczną podczas przyjmowania tych medykamentów wysokiego ryzyka” – wskazuje organizacja Alliance Defending Freedom, która reprezentuje powodów.
Chodzi o to, że zgodnie z prawem matki stosujące chemiczną aborcję miały – przed sięgnięciem po śmiercionośne preparaty poronne – najpierw wykluczyć ciążę pozamaciczną i inne poważne schorzenia. Ponadto po przyjęciu pigułek miały odbyć wizytę kontrolną w celu sprawdzenia, czy nie występują powikłania zagrażające życiu, takie jak krwawienie wewnętrzne i infekcje.
FDA zrezygnowała z tych wymogów i zachęca kobiety do przeprowadzania aborcji chemicznej w domu, bez stałej opieki lekarza. Agencja przyznaje przy tym, że mniej więcej jedna na 25 kobiet przyjmujących te środki trafia z problemami na izbę przyjęć.
Powodowie chcą, aby Sąd Najwyższy potwierdził decyzję Piątego Okręgu Sądu Apelacyjnego o pociągnięciu FDA do odpowiedzialności za niezgodne z prawem zaniedbanie ochrony zdrowia oraz bezpieczeństwa osób stosujących zabójcze wobec własnych dzieci specyfiki.
Sąd Apelacyjny w sierpniu 2023 roku potwierdził, że FDA nie przestrzegała odpowiednich protokołów testów i bezpieczeństwa, zatwierdzając wprowadzenie pigułki aborcyjnej na rynek w 2000 roku. W 2021 roku FDA zniosła obowiązek uzyskania recepty po wizycie u lekarza. Upowszechniono wydawanie recept za pośrednictwem telemedycyny i dystrybucję pocztową. Na początku tego roku niektóre apteki, np. sieć Walgreens, zaczęły sprzedawać pigułki aborcyjne bez recepty.
We wtorek miała zeznawać m.in. Elizabeth Gillette, która doznała poważnych komplikacji po aborcji chemicznej. Silne krwawienie, bóle porodowe i widok martwego dziecka sprawiły, że doznała wstrząsu psychicznego. Sama komentowała w jednym z wywiadów, że „nie była odpowiednio przygotowana” na… pigułkę aborcyjną i „doznała wyniszczających skutków ubocznych”.
Aborcje chemiczne w USA przeprowadzane są w oparciu o dwie pigułki: mifepriston i mizoprostol. Powodują one odcięcie składników odżywczych niezbędnych do rozwoju nienarodzonego dziecka, a następnie wydalenie go z macicy.
„Znalazłam się na podłodze w łazience w kałuży krwi, aż w końcu wydaliłam cały worek owodniowy z dzieckiem – rozpoznawalnym dzieckiem. Trauma wynikająca z tego przerażającego doświadczenia do dziś towarzyszy mi w postaci zespołu stresu pourazowego” – komentowała poszkodowana Gillette, narzekając, że „to w niczym nie przypominało tego, co jej mówiono”.
Aborcje chemiczne obecnie stanowią ponad połowę wszystkich przypadków zabicia dziecka nienarodzonego w USA.
Źródła: catholicnewsagency.com, adflegal.org
AS
„Krwawa historia Mifepristonu” – farmaceuta o najpopularniejszej pigule aborcyjnej
La Nuova Bussola Quotidiana: pigułki aborcyjne niebezpieczne dla zdrowia kobiet