2 czerwca 2016

USA zbliżą się do Rosji. Chcą powstrzymać ekspansję Chin w Eurazji

(Obama i prezydent Chin - Xi Jinping. fot. REUTERS / FORUM)

Amerykanie wkrótce silnie zbliżą się do Rosjan – twierdzi niemiecki ekspert ds. międzynarodowych, dr Josef Braml. Waszyngton czuje się zagrożony przez Chiny i potrzebuje pomocy Moskwy. Współpracę mocarstw już dziś widać znakomicie w Syrii.


Braml w rozmowie z dziennikiem „Der Spiegel” przypomina, że prezydentura Baracka Obamy rozpoczęła się od „resetu” w stosunkach z Rosją. Amerykanie potrzebowali Rosji dla ułożenia sytuacji w Afganistanie. Wkrótce jednak ze względu na wewnętrzną słabość Rosji USA zmieniły taktykę.  Wzajemną wrogość podsycił jeszcze konflikt ukraiński, który według Bramla był z perspektywy rosyjskiej absolutnie konieczny: reżim moskiewski stojąc w obliczu ryzyka ewentualnego wyjścia Ukrainy ze swojej strefy wpływów musiał podjąć próbę powstrzymania przekształcenia Ukrainy w „drugą Polskę”.

Wesprzyj nas już teraz!

Od dłuższego czasu widać jednak powrót do łagodniejszej polityki obu mocarstw. Zarówno USA jak i Rosja są zainteresowane w zwalczeniu islamskiego terroryzmu; dlatego Moskwa nie wspiera już tak silnie prezydenta Syrii Baszara al-Assada, a z drugiej strony Amerykanie nie naciskają już tak silnie jak kiedyś na jego odejście.

Amerykanie zrozumieli, że poprzez sankcje wepchnęli Moskwę w ramiona Pekinu. Chiny są z perspektywy USA coraz większym zagrożeniem. Ameryka ma interes w tym, by zwrócić Rosję przeciwko Chinom – mówi Braml.

Stany Zjednoczone są dziś w stanie odciąć Chiny od dostępu do tak bardzo potrzebnych temu państwu surowców na wszystkich niemal odcinkach, z wyjątkiem odcinka rosyjskiego. – Chinom pozostaje wyłącznie droga lądowa z Rosji. W Waszyngtonie zrozumiano, że sankcje szkodzą interesom USA. To będzie korygowane, niezależnie od tego, kto teraz zamieszka w Białym Domu – mówi ekspert.

Jego zdaniem sami Rosjanie chętnie przyjęliby możliwość rezygnacji ze współpracy z Chinami, bo ich nadzieje związane z Pekinem nie spełniły się. – Chiny wzmacniają swoje związki z Iranem. Pekin chce, by to Teheran był jego najważniejszym dostawcą […]. Chińczycy już inwestują tam w nowe gazociągi. Zmniejszają w ten sposób cenę, której [za surowce] zażądać może Rosja – wyjaśnia Braml.

Jego zdaniem nie należy oczekiwać szybkiego zniesienia sankcji, bo Waszyngton musi dbać o swój wizerunek. Restrykcje będą jednak stopniowo ograniczane. Jednym z bodźców, który skłania do tego cały Zachód, jest wizja wspólnej przestrzeni handlowej od Vancouver aż do Władywostoku, o której mówiła jakiś czas temu kanclerz Angela Merkel. Nie wiadomo jednak, czy Rosjanie zdecydują się na taki układ – „w Moskwie niektórzy bardzo dobrze żyją z sankcji i konfrontacji, na przykład elity bezpieczeństwa” – mówi ekspert. Z drugiej strony Rosjanie wiedzą, że izolacjonizm może zaprowadzić ich do ślepego zaułka, zwłaszcza, że Chiny bardzo intensywnie zabiegają o dobre stosunki z Kazachstanem i innymi państwami, które Rosjanie chcą związać ze sobą w ramach eurazjatyckiej unii gospodarczej.

Braml pytany, dlaczego Chiny tak bardzo zagrażają Amerykanom, odparł, że Pekin bardzo zdecydowanie realizuje strategię uporządkowania Eurazji podług własnych interesów, „co nie zgadza się z globalnym roszczeniem władzy nadwątlonego supermocarstwa, USA”.

Źródło: Spiegel.de

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 871 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram