18 marca 2024

Volkswagen łagodzi eko-szaleńcze zapały: limit emisji CO2 na przyszły rok nierealny i niesprawiedliwy

(Volkswagen, zdjęcie ilustracyjne / Źródło: Pixabay)

Eurokraci narzucili na przyszły rok „limit” emisji dwutlenku węgla na poziomie 93,6 g/km, co jeden z niemieckich producentów uznał za tyleż nierealne, co niesprawiedliwe, gdyż za przekroczenie owego samozwańczego limitu będą grozić kary w kwocie 95 euro za każdy przekroczony gram.

„Politycy Unii i producenci spodziewali się chyba, że przesadzenie europejskich kierowców do aut elektrycznych będzie szybkie i bezbolesne. W rzeczywistości nie idzie tak dobrze i koncerny zaczynają dostrzegać trudność, jaką będzie sprostanie wymogom emisji spalin, które będą obowiązywały w przyszłym roku” – komentuje Adam Majcherek w portalu Interia Motoryzacja.

Na europejskim rynku głos coraz częściej podnoszą Niemcy, zwracając uwagę na konieczność zweryfikowania szaleńczej ideologii, z której wyprowadzono cel ograniczenia do zera emisji CO2.

Wesprzyj nas już teraz!

Prezes Grupy Volkswagen, Oliver Blume, zwrócił uwagę, iż nie powinno być kar dla producentów, skoro nie ma warunków do rozwoju branży samochodów elektrycznych, a ceny są na tyle wysokie, że większość konsumentów nie jest zainteresowana zakupem tego typu aut. Ponadto obawy budzi ciągły wzrost cen energii elektrycznych, co również nie przekłada się na decyzje zakupowe.

Dbając o własne interesy, producenci zwracają uwagę na rosnące koszty produkcji przy jednoczesnej konieczności zachowania przystępnych cen, aby sprostać popytowi na rynku.

Z przepisów wdrażanych przez unijnych eko-terrorystów wynika też prosta zależność: im mniej dany producent posiada samochodów elektrycznych w bieżącej produkcji, tym bardziej rośnie średnia CO2 emitowanego przez pozostałe maszyny będące w sprzedaży, a to z kolei wprost przekłada się na kary.

Tymczasem „elektryki” to wciąż mniejszy udział w rynku samochodów nowych, niż spodziewali się zwolennicy ideologii ekologizmu. Z założeń Citigroup wynikało, iż ich sprzedaż będzie wynosiła w tym roku 18 procent, lecz chwilę później wyliczenia zmodyfikowano, wskazując realniejszą liczbę – 15,5 procenta.

Nie należy być jednak przesadnie optymistycznym, słuchając wypowiedzi prezesów koncernów samochodowych. Nie wychodzi bowiem z ich ust poważna, merytoryczna krytyka „elektromobilności” jako takiej, a obawy odnoszą się raczej do tempa „zielonej” rewolucji. W samym Volkswagenie podkreśla się rozwój oferty aut elektrycznych, a do roku 2027 w portfolio tej marki ma być już 11 takich modeli.

Źródło: motoryzacja.interia.pl

FO

„Angliki” za darmo na Ukrainę. Mieszkańców Londynu dopadł samochodowy eko-horror

Ciemne chmury nad Volkswagenem. Samochody elektryczne gwoździem do trumny niemieckiego molocha?

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram