2 lipca w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni odbyło się wodowanie i chrzest okrętu patrolowego „Ślązak”. To pierwszy nowy okręt zbudowany dla polskiej Marynarki Wojennej od 20 lat! Statek ma wejść do służby w listopadzie 2016 roku.
Tempo, w jakim winda spuszczała ORP „Ślązak” na wodę przy nabrzeżu Stoczni Marynarki Wojennej, dobrze symbolizuje historię budowy okrętu, który został zwodowany w 14 lat po rozpoczęciu prac – pisze portal trojmiasto.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Historia budowy statku patrolowego stanowi dowód niegospodarności państwa polskiego. „Ślązak” pierwotnie miał być bowiem korwetą typu Gawron. Rząd RP zamówił w 2001 roku siedem takich statków a na uroczystości położenia stępki obecni byli rządzący wtedy politycy SLD. Niestety żadnej korwety do dzisiaj nie wybudowano, chociaż pierwsza miała być gotowa w 2005 roku. Już w styczniu 2002 roku ograniczono plan modernizacji naszej floty do budowy zaledwie jednej korwety co wpędziło w kłopoty Stocznię Marynarki Wojennej. Ta zakładając, że wybuduje siedem korwet zainwestowała znaczne środki w swoją infrastrukturę. Niestety budżet na budowę korwety ograniczono do tego stopnia, że przez kilka dbano tylko o konserwację tego, co już zbudowano. W lutym 2011 roku sąd ogłosił upadłość Stoczni Marynarki Wojennej.
W 2012 roku Donald Tusk ogłosił zamknięcie programu Gawron. Rozpoczęły się poszukiwania nabywców dla zbudowanych już elementów. Nikt jednak nie zdecydował się kupić konstrukcji.
To właśnie stanie w miejscu, brak decyzji o kontynuowaniu budowy, „wrzucenie” w budowę jednego okrętu kosztów wszystkich prac projektowych (około 200 milionów złotych) spowodowało, że korweta Gawron, a teraz ORP „Ślązak” kosztuje kilkakrotnie więcej niż zakładano na początku – tyle co obecnie nowoczesne okręty klasy fregata – pisze portal defence24.pl. Wieloletnia budowa „Ślązaka” kosztowała w sumie prawie 1,5 miliarda złotych!
Z powodu braku nabywców na elementy Gawrona polskie władze postanowiły dokończyć budowę statku, ale nie jako korwety a okrętu patrolowego.
W rzeczywistości różnica polega głównie na zrezygnowaniu z: systemu wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych, rakiet przeciwokrętowych i przeciwlotniczych (poza przenośnymi zestawami krótkiego zasięgu Grom). Jak się jednak okazało Marynarka Wojenna zrobiła wszystko by to, co miało być okrętem patrolowym, było w rzeczywistości czasowo pozbawioną uzbrojenia korwetą – informuje defence24.pl. Duży patrolowiec będzie też drogi w eksploatacji.
Matką chrzestną „Ślązaka” została Maria Waga, wdowa po byłym dowódcy Marynarki Wojennej, admirale Romualdzie Wadze.
Źródło: defence24.pl / trojmiasto.pl
MWł