10 listopada 2021

Łatwiej jest oczywiście na Twitterze, Instagramie wypisać bluzgi niż przeanalizować fakty, obejrzeć te zdjęcia, wyciągnąć wnioski, no ale być może zbyt dużo wymagam. Ta próba analizowania faktów, wyciągania wniosków być może przerasta kwalifikacje intelektualne niektórych aktorów czy znanej pani reżyser – powiedział Jan Pospieszalski, autor cyklicznych wideo-felietonów ukazujących się na naszym portalu pod wspólnym tytułem „W pośpiechu”.

 

Głównym tematem najnowszego odcinka jest nasilająca się wojna hybrydowa na pograniczu Polski i Białorusi oraz reakcje na agresywne działania Mińska.

Wesprzyj nas już teraz!

Po pierwsze, opublikowane zdjęcia dokumentujące ten akt [ataku na naszą granicę] pokazały, z kim mamy do czynienia, kogo nam tutaj Łukaszenka próbuje ze strony białoruskiej przerzucić. Nawet ci, którzy mieli wątpliwości, nawet ci, dla których owi imigranci to ciągle są jeszcze „uchodźcy”, mogli wyrobić sobie zdanie, bo zobaczyli prawdziwy obraz – zauważył Jan Pospieszalski.

Publicysta zwrócił uwagę na zmianę tonu wypowiedzi parlamentarzystów opozycji wobec polskiego wojska, Straży Granicznej, służb strzegących naszej wschodniej rubieży. Atmosfera wtorkowej nadzwyczajnej sesji Sejmu była bowiem odległa od awanturniczego i konfrontacyjnego tonu, do jakiego przyzwyczaili nas posłowie. – Oczywiście, należy liczyć się z tym, że nie umilkną całkiem bluzgi celebrytów, choć od wczoraj nie odnotowałem takiego faktu, (…) chociaż ciągle jest taka grupa ludzi odklejonych od rzeczywistości, posługujących się emocjami a przede wszystkim nienawidzących swego państwa, wstydzących się, że urodzili się w Polsce, nielubiących polskiej tożsamości, naszego języka, naszej kultury – podkreślił wieloletni twórca zbanowanego niedawno przez TVP programu „Warto rozmawiać”.

Tym ludziom nic już nie pomoże. Łatwiej jest oczywiście na Twitterze, Instagramie wypisać bluzgi niż przeanalizować fakty, obejrzeć te zdjęcia, wyciągnąć wnioski, no ale być może zbyt dużo wymagam. Ta próba analizowania faktów, wyciągania wniosków być może przerasta kwalifikacje intelektualne niektórych aktorów czy znanej pani reżyser – mówił o polskojęzycznych ojkofobach.

Na tym tle pozytywnie wyróżnili się przemawiający we wtorek z mównicy sejmowej posłowie. Być może pod wpływem zamieszczonych w internecie filmów dokumentujących liczbę, powierzchowność i zachowanie migrantów zgodnie twierdzili, że naszą granice należy uszczelnić i nie wpuszczać nachodźców do Polski. Do ogółu parlamentarzystów dotarło również to, że może dojść w niedalekiej przyszłości do eskalowania napięcia na linii dzielącej Polskę i Białoruś.

Autor audycji „W pośpiechu” zwrócił uwagę na konieczność rozróżnienia pomiędzy prawdziwymi, potrzebującymi pomocy uchodźcami a licznie obecnymi w grupach migranckich agresywnymi mężczyznami, którzy już zdążyli pokazać na polskiej granicy swoje usposobienie i zamiary. – Na zdjęciach publikowanych przez reżim Łukaszenki ze strony białoruskiej eksponowane są oczywiście matki z dziećmi, tylko, że stanowią one bardzo nieliczną mniejszość. (…) Przyznam, że nie bardzo czuję się w obowiązku, żeby dbać o te dziewczyny i o te dzieci. Po pierwsze, dlatego, że znajdują się one w otoczeniu silnych, zdrowych, młodych mężczyzn. Stać ich było, żeby tutaj dotrzeć, mają sprzęt, ponieważ byli w stanie powalić kilkadziesiąt dużych drzew i rzucać tymi wielkimi pniami na zasieki. Stąd jeżeli mają tyle siły, a zakładam, że wśród tych facetów są również ojcowie tych maleńkich dzieci lub mężowie tych kobiet, naturalnym obowiązkiem jest zadbać o ich bezpieczeństwo. To nie my, to nie polskie państwo powinno czuć się odpowiedzialne za te osoby – wskazywał publicysta.

Innym aspektem sprawy jest fakt, że migranci wciąż znajdują się na terytorium zarządzanym przez Mińsk. – Obrona granic nie jest niehumanitarna, obrona granic jest naszą powinnością. To Łukaszenka spowodował, że ci ludzie się tam znaleźli – podkreślił Jan Pospieszalski, piętnując próby stosowanego wobec Polski moralnego szantażu.

 

Źródło: PCh24TV

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij