„Ja załamałem się wtedy kiedy dowiedziałem się że zniszczone zostały około 72 tomy z mojej działalności ,i że zniszczono 14 tomów przygotowanych na moje sądzenie a pozostawiono tylko niewiele .Wiedziałem że podrabiali ale wiedziałem że udowodnić w tych warunkach będzie trudno , a wręcz nie możliwe .Popełnili jednak błędy , które z opublikowaniem będą wychodzić” – napisał na swoim mikroblogu na Wykopie Lech Wałęsa (zachowano oryginalną pisownię).
„Nie mam dziś pretensji do Pana wręcz przepraszam bo w prowadzili Pana w błąd właśnie nad produkcją którą wykonali w którą trudno nie uwierzyć .Jak będzie miał Pan czas to zapraszam na pogadanie .Dziękuję też Panu Friszke który naprowadził mnie na ich błędy powiedział na przykład że nie przypuszczał iż tych spotkani było tak wiele” – stwierdził w swoim kolejnym wpisie Lech Wałęsa. Sławomirowi Cenckiewiczowi pożyczył przy okazji „owoców w tej skomplikowanej Pana pracy”.
Wesprzyj nas już teraz!
Wcześniej Wałęsa po raz kolejny podkreślił, że nie współpracował z SB, na nikogo nigdy nie donosił, nie brał pieniędzy i nie dał się złamać. „Natomiast dałem się podejść na chwyt ze zgubą pieniędzy i kontrolą wydatków” – czytamy na mikroblogu. „Podpisałem dwa podobne , główne dokumenty , przy dwóch świadkach , to umożliwiło Sbeką pobieranie pieniędzy dla siebie nie dla mnie i o dziwo robili to po kolei różni i to dość długo .Ja dawno zdecydowanie zerwałem kontakty” – komentował Lech Wałęsa.
„Kapitanie Graczyk to Pan mnie tak urządził ,a ja się zlitowałem nad Panem ..Jedno pytanie pozostaje, czy zrobił Pan to w pojedynkę czy robiliście to zbiorowo” – czytamy.
Zachowano oryginalną pisownię Lecha Wałęsy.
Źródło: wykop.pl
mat