Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu nie będą towarzyszyli Lechowi Wałęsie w jego zagranicznych wyjazdach. Dotychczas miało się to odbywać na mocy niepisanej umowy, zgodnie z którą koszty wyjazdu pracowników BOR pokrywał były prezydent – stwierdził Jarosław Wałęsa. Jego słowa jako nieprawdziwe oceniła rzecznik Biura Ochrony Rządu.
„Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać ile złej woli jest w tych ludziach. Odebrano ochronę BOR mojemu ojcu podczas podróży zagranicznych” – napisał na Twitterze europoseł Jarosław Wałęsa.
Wesprzyj nas już teraz!
Syn byłego prezydenta przekonuje, że dotychczasowa ochrona dla jego ojca nie obciążała skarbu państwa, gdyż koszty wyjazdów pokrywać miał Lech Wałęsa. – To kolejny krok w nękaniu moich rodziców – powiedział stacji Polsat News europoseł PO dodając, że ochrony BOR pozbawiono również jego matkę, Danutę. Dotychczas funkcjonariusz miał pomagać jej w codziennych czynnościach w zamian za dostarczenie przez byłą pierwszą damę samochodu.
Jak przypomniała rzecznik Biura Ochrony Rządu Natalia Markiewicz, ustawa o BOR oraz o uposażeniu byłych prezydentów gwarantuje im ochronę na terenie Rzeczpospolitej. Ochronę poza granicami Polski wprowadziło poprzednie kierownictwo Biura, generując – w opinii Markiewicz – „ogromne koszty, niewspółmierne do zagrożeń”.
Nieprawdziwe są również jej zdaniem rozpowszechniane przez Jarosława Wałęsę informacje, jakoby jego ojciec ponosił koszty wyjazdów pracowników rządowej ochrony. – Większość kosztów ponosił BOR – powiedziała Polsat News Natalia Markiewicz.
Wycofanie zagranicznej ochrony dla byłych prezydentów to „przywracanie stanu zgodnego z prawem” – dodała rzecznik zapewniając, że w razie zagrożenia byłe głowy państw otrzymają ochronę także poza Polską.
Źródło: polsatnews.pl
MWł