„Patrzę na was i nie posiadam się ze zdumienia, że macie te szmaty, bo kto wierzy, że one nas chronią przed wirusami?” – powiedziała Wanda Półtawska do zebranych podczas otwarcia oddziału jej imienia w Szpitalu przy ulicy Siemiradzkiego w Krakowie.
Według relacji lokalnego portalu LifeInKrakow.pl, obecna na uroczystości patronka placówki wprawiła w konsternację zebranych, którzy – niemal jak jeden mąż – zasłonili swoje twarze „antycovidowymi” maskami. Jak wymienia na swym profilu sam szpital, w gronie tym znaleźli się między innymi: główny odpowiedzialny za pandemiczne restrykcje minister zdrowia Adam Niedzielski, minister w kancelarii prezydenta Piotr Ćwik, wojewoda małopolski Łukasz Kmita, wicemarszałek województwa małopolskiego Łukasz Smółka, poseł Małgorzata Wasserman oraz wiceminister MSWiA Paweł Szefernaker.
Według relacji, dyrektor szpitala Antoni Marcinek… przeprosił za tę wypowiedź patronki oddziału dla noworodków. Nie powstrzymał się też od słów, które zabrzmiały obraźliwie wobec dostojnego gościa. – Pani Półtawska ze względu na swój wiek żyje w innej epoce, w innej rzeczywistości – miał stwierdził szef szpitala.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowy Oddział Noworodkowy im. prof. Wandy Półtawskiej otwarto w piątek w Szpitalu na Siemiradzkiego w Krakowie. – To miejsce dla tych najwcześniej urodzonych dzieci, ale też dla starszych – zapewniał w trakcie uroczystości dyrektor Marcinek.
Oddział – jako trzeci w Krakowie – otrzymał III poziom referencyjności, co oznacza, że może opiekować się wcześniakami urodzonymi przed 31. tygodniem ciąży, a także noworodkami z wadami lub z chorobami genetycznymi płodu. Koszty uruchomienia oddziału i dostosowania go do najwyższych standardów sięgają blisko 5 mln zł. Pieniądze w całości pochodziły z zasobów własnych placówki.
– Nowy oddział jest wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt dla dzieci urodzonych u nas i przywiezionych z innych szpitali – mówił dyrektor placówki, której oficjalna nazwa brzmi: Szpital Ginekologiczno-Położniczy im. Rafała Czerwiakowskiego. Popularna wśród Małopolan jednostka nazywana jest potocznie „szpitalem na Siemiradzkiego”. Jak wyjaśnił Marcinek, oddział powstał na bazie dawnego oddziału, który jednak miał II stopień referencyjności (oznacza to m.in., że nie przyjmował noworodków najwcześniej urodzonych – PAP).
Wybór patronki oddziału był – jak poinformował dyrektor – decyzją zespołową. Kiedyś – opowiadał – Wanda Półtawska przywołała traumatyczne dla niej zdarzenie z obozu koncentracyjnego, w którym była więziona w czasie II wojny światowej. Lekarka widziała, jak niemiecki strażnik rzucił do pieca żywe, nowo narodzone dziecko.
– Ta pani zawsze walczyła o życie najmniejszych. A ci najmniejsi będą tutaj leczeni. Jest patronem, którego postawa przyświeca ratowaniu życia tych kruchych istot – podkreślił dyrektor.
Dopytywany przez dziennikarzy o sprzeciw patronki oddziału wobec aborcji i metody in vitro, podkreślił, że w szpitalu tym rodzą kobiety niezależenie od wyznania i poglądów politycznych. – Nie ma u nas segregacji – zaznaczył.
101-letnia Wanda Półtawska, z wykształcenia lekarz psychiatra, a także przyjaciółka Jana Pawła II, mówiła o postawach papieża Polaka. Jak wspominała, do końca był on przerażony tym, co się dzieje na świecie, jeżeli chodzi o życie nienarodzone.
Konsultant wojewódzki ds. neonatologii prof. Ryszard Lauterbach przywołał dwa cytaty: „Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka” (Jan Paweł II) oraz „Ręka, która porusza kołyskę, rządzi światem” (amerykański poeta William Ross Wallace).
Nowo powstały oddział zapewnia możliwość jednoczasowej hospitalizacji docelowo 16 najmniejszych pacjentów. Przyjmowane mogą być dzieci, które urodziły się poniżej 31. tygodnia ciąży. Średni czas pobytu noworodka na oddziale intensywnej terapii szacuje się na około 14 dni, przy czym u noworodków poniżej 1500 g pobyt się wydłuża. Szpital szacuje, że rocznie może zaopiekować się ponad 300 noworodkami.
***
Dyrektor Marcinek nie zważając na życiowe doświadczenia oraz heroiczną postawę zaproszonej i uhonorowanej przez szpital dzielnej kobiety, podjął w obecności „covidowych celebrytów” próbę odcięcia się od słów Wandy Półtawskiej na temat jednego z pandemicznych absurdów. To scena żywo przypominająca motyw z bajki Andersena „Nowe szaty króla”. Patronka nowego oddziału, ofiara pseudomedycznych eksperymentów w „15-minutowym mieście Ravensbruck”, doznała podczas wojny na samej sobie wyrafinowanych okrucieństw, do jakich zdolni są ludzie zasłaniający się „postępem” i „nauką”. Cóż dziwnego w tym, że zareagowała naturalnie na maskowy teatrzyk absurdu, zaserwowany przez dzisiejsze państwowe i lekarskie autorytety na użytek kamer i polityki nieustannego straszenia społeczeństwa. Postąpiła jak dziecko, które we wspomnianej bajce jako jedyne ośmieliło się odsłonić zasłonę kłamstwa i zawołać: „Król jest nagi!”.
Szef szpitala i zarazem, jak widać, jeden z aktywnych uczestników „operacji covid” zapewne zachował się w ten sposób ze względu na obecność nietykalnego ministra. Nie chciał też pewnie obrazić Wandy Półtawskiej, ale… tak wyszło. Mówiąc, że to osoba „z innej epoki” miał jednak rację, choć nie w ten sposób, jakiego sobie zapewne życzył.
Źródła: PAP, LifeInKrakow.pl
Roman Motoła
Odrażający hejt „Wyborczej” na Wandę Półtawską. POSPIESZALSKI ostro odpowiada!
Tolerancja według „Wyborczej”? Kaja Godek o pogardzie „GW” wobec Wandy Półtawskiej!