Główny doradca ds. handlu prezydenta USA, Peter Navarro oskarżył rząd niemiecki o manipulowanie kursem euro i „wykorzystywanie” innych krajów UE poprzez zaniżanie wartości waluty europejskiej za pośrednictwem EBC. Navarro oskarżył o podobne nieuczciwe praktyki handlowe Japończyków i Chińczyków.
Kilka dni temu administracja Trumpa wyznaczyła nowego ambasadora przy UE – Teda Mallocha – przeciwnika „jedności europejskiej”. Waszyngton uważa bowiem, że należy powrócić do dwustronnych umów handlowych z poszczególnymi krajami Wspólnoty, a nie negocjować dużych układów np. TTIP z całym blokiem UE zdominowanym przez Niemcy.
Wesprzyj nas już teraz!
UE, Chiny i USA, a następnie Japonia to główni uczestnicy handlu międzynarodowego. W ub. roku Stany Zjednoczone zarejestrowały wysoki, chociaż nieco niższy niż w rekordowym 2015 roku, roczny deficyt handlowy wynoszący 502,3 mld dolarów.
W największym stopniu do tego deficytu przyczyniły się Chiny, następnie Japonia, Niemcy, Meksyk i Irlandia.
Nowa ekipa preferuje w miejsce układów wielostronnych porozumienia dwustronne. Waszyngton planuje wycofać się z polityki silnego dolara, zaś doradcy Trumpa zamierzają rozpocząć ataki na rządy, zwłaszcza niemiecki i japoński zarzucając im „merkantylizm” i uciekanie się do nieuczciwych praktyk handlowych.
Trump powiedział na spotkaniu z firmami farmaceutycznymi w miniony wtorek, że Japonia wraz z Chinami i Niemcami odpowiadają za rozregulowanie globalnego rynku poprzez dewaluację swoich walut. Japoński rząd zdecydowanie zaprotestował przeciwko tym oskarżeniom.
Przedstawiciel rządu japońskiego Yoshihide Suga ripostował, że krytyka Trumpa jest „całkowicie bezpodstawna”. Dodał, że działania Banku Japonii, polegające na poluzowaniu monetarnym, nie miały na celu osłabić jena w stosunku do dolara. Polityka ta – jak tłumaczył – była zgodna z umowami G7 i G20 i zapowiedział, że Tokio będzie nadal reagować na „jednostronne” ruchy walut innych krajów. 10 lutego premier Japonii Shinzo Abema przedstawi japońską politykę monetarną podczas wizyty w Waszyngtonie.
Z kolei Peter Navarro oskarżył Niemcy o celowe „rażące zaniżanie” wartości euro w celu uzyskania przewagi nad USA i innymi krajami UE.
Kanclerz Niemiec odpowiedziała na te zarzuty, wskazując że Niemcy nie mają wpływu na decyzje Europejskiego Banku Centralnego, na którego czele stoi Włoch Mario Draghi. – Niemcy nie mogą wpływać na euro – mówiła na konferencji prasowej podczas wizyty w Sztokholmie. Dodała, że Niemcy zawsze „wspierały niezależny Europejski Bank Centralny”.
UE zajmuje drugie miejsce pod względem udziału w światowym eksporcie i imporcie towarów. Wg danych Eurostatu eksport towarów z UE-28 odpowiadał w 2015 r. wartości 15 proc. łącznego światowego eksportu. Wartość międzynarodowego handlu towarami prowadzonego przez UE z zagranicą (suma zewnętrznego eksportu i importu) wyceniono na 3 517 mld EUR w 2015 r. W porównaniu z 2014 r. zwiększył się zarówno import, jak i eksport, choć wzrost ten był większy w przypadku eksportu (88 mld EUR) aniżeli importu (35 mld EUR). W efekcie nadwyżka handlowa UE-28 zwiększyła się z 11 mld EUR w 2014 r. do 64 mld EUR w 2015 r.
Po ostrym spadku eksportu i importu w 2009 r. UE-28 odnotowała wzrost eksportu o 58,7 proc. w ciągu czterech lat do rekordowej wartości 1 737 mld EUR w 2013 r. W 2014 r. nastąpił spadek eksportu o 1,9 proc., zaś w 2015 r. wzrost o 5,1 proc. do nowej szczytowej wartości 1 791 mld EUR.
W dziedzinie handlu zewnętrznego UE-28 w 2015 r. wśród państw członkowskich zdecydowanie przodowały Niemcy, z których pochodziło 28,2 proc. eksportu towarów z UE-28 do państw nienależących do Unii.
Podobnie jak w przypadku handlu zewnętrznego UE, także w handlu wewnątrzunijnym w 2015 r. wśród państw członkowskich UE przodowały Niemcy, z których pochodziło 22,6 proc. wywozu towarów z UE do innych państw członkowskich i które przyjęły nieco ponad jedną piątą (20,9 proc.) przywozu towarów z innych państw członkowskich UE.
Stany Zjednoczone pozostały zdecydowanie najczęstszym odbiorcą towarów eksportowanych z UE w 2015 r.
Wygląda na to, że nowa administracja USA świadomie dąży do osłabienia i podzielenia UE. Świadczy o tym m.in. wybór nowego ambasadora USA przy UE – Eda Mallocha, a także coraz częstsze ataki skierowane przeciwko Niemcom, m.in. oskarżenia o merkantylizm.
Nowy prezydent USA zapowiedział, że Ameryka powróci do dwustronnych umów handlowych zamiast szerokich porozumień wielostronnych, realizowanych przez Baracka Obamę.
Niektórzy analitycy przypominają, że obecna wojna walutowa ma swój początek w wielkim eksperymencie za administracji Obamy, który doprowadził do dewaluacji dolara w latach 2010-12. Od tego czasu uruchomiono podobne, a pod pewnymi względami bardziej radykalne eksperymenty monetarne w Europie i Japonii, które doprowadziły do znacznej dewaluacji euro i jena.
Niemiecki minister finansów Schaeuble przyznał w niedawnym wywiadzie prasowym w „Tagesspiegel”, że Berlin zgodził się w 2014 r. nie wyrażać publicznie zaniepokojenia z powodu radykalnej polityki pieniężnej EBC pod warunkiem, że bank weźmie na siebie odpowiedzialność za znaczne zwiększenie niemieckiej nadwyżki handlowej.
Źródło: cnsnews.com., europa.eu., theguarddian.com., ft.com., mises.org.,
AS