W piątek prawicowa węgierska partia Jobbik zorganizowała wielką demonstrację, podczas której domagała się ukarania komunistycznych decydentów winnych zbrodni dokonanych podczas tłumienia węgierskiego powstania w 1956 roku.
Pochód wyruszył spod domu byłego prokuratora Gyoergy’a Matsika, który w trakcie procesu powstańców domagał się kary śmierci dla 20 osób oskarżonych o sprzeniewierzenie się Moskwie. Trasa pochodu zakończyła się pod domem zbrodniarza Beli Biszku, komunistycznego ministra spraw wewnętrznych, który obecnie przebywa w areszcie domowym.
Wesprzyj nas już teraz!
Biszku już znalazł się na celowniku węgierskiego wymiaru sprawiedliwości. Oskarżony został o wspieranie decyzji ówczesnych władz o otwarciu ognia do powstańców.
Władze nie widzą natomiast powodu by postawić zarzuty Matiskowi, gdyż miał on działać… zgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem (sic!).
Jobbik domaga się również by obniżyć wysokie emerytury byłym komunistycznym funkcjonariuszom. Choć nowa konstytucja Węgier dopuszcza taką możliwość władze w Budapeszcie nie chcą na razie z niej korzystać.
Źródło: wp.pl
ged