Wenezuelska gospodarka wciąż nie może odbić się od dna. Bankowy gigant JP Morgan szacuje, że inflacja na koniec tego roku w Wenezueli może osiągnąć poziom aż 45 proc. To znacznie powyżej prognoz rządowych (14-15 proc.). Mieszkańcy kraju, podobnie jak kiedyś Polacy, mają dość stania w długich kolejkach po papier toaletowy i inne podstawowe artykuły. Prezydent Nicolas Maduro winę za złą sytuację zrzuca na prywatnych przedsiębiorców. Zamierza powołać instytucję do zwalczania sabotażu.
Oprócz galopującej inflacji Wenezuelczycy muszą pogodzić się z gwałtownym spadkiem wartości własnej waluty w stosunku do dolara. W tej chwili za 1 dolara płaci się około 6,3 boliwara, a pod koniec roku prognozuje się, że będzie to około 8,5 boliwara.
Wesprzyj nas już teraz!
Od śmierci prezydenta Hugo Chaveza w marcu br. wartość waluty krajowej spadła o ponad 75 procent. Analitycy twierdzą, że przyczyną gwałtownego osłabienia rodzimej waluty jest brak stabilności i próby powstrzymania dwucyfrowej inflacji poprzez sztywne regulacje.
– Ale wiele wspólnego z tym spadkiem – jak zauważa ekonomista banku Barclay, Alejandro Arreza – ma także wzrost wydatków rządowych. Jeszcze w ub. roku panowała względna stabilność na rynkach walutowych. W maju br. Zgromadzenie Narodowe przyjęło ustawę o dofinansowaniu dostaw papieru toaletowego, pasty do zębów i mydła. W tym celu zaciągnięto kredyt w wysokości 79 mln. dol.
Wenezuelczycy tracą cierpliwość. Prezydent Maduro próbuje zrzucić winę za problemy gospodarcze na „sabotaż”, którego rzekomo dopuszczają się powiązani z opozycją biznesmeni. To oni mają odpowiadać za chroniczne braki… papieru toaletowego i innych produktów.
– Zwracam się do wszystkich obywateli,by wzięli udział w walce o zapewnienie bezpieczeństwa ekonomicznego narodu, w walce o stabilne dostawy żywności – zaapelował ostatnio za pośrednictwem telewizji prezydent.
Chcąc ukrócić tzw. sabotaż, Maduro zapowiedział utworzenie kolejnej instytucji (już trzeciej), która będzie dbała o niskie ceny i dostawę produktów na rynek. W praktyce jej przedstawiciele będą nawiedzać prywatnych producentów żywności oraz innych artykułów konsumpcyjnych i zmuszać do dostarczania na rynek produktów, wytworzonychponiżej kosztów. Maduro zapowiedział także powołanie specjalnej infolinii, za pośrednictwem której mieszkańcy będą mogli zgłaszać wszelkie nieprawidłowości.
Analitycy przypominają, że za obecny stan gospodarki winę ponosi poprzedni reżim prezydenta Hugo Chaveza, który przyjął wiele regulacji, krępujących działalność prywatnych przedsiębiorstw. Spowodowało to m.in. znaczny odpływ inwestycji bezpośrednich i bankructwo rodzimych firm.
Źródło: latino.foxnews.com, AS.