– W tej chwili europejskim miastem kultury jest Kijów. Tam powinna być Europa i tam decydują się losy europejskie – powiedział na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński, który ostatnio uczestniczył w posiedzeniu Rady UE ds. Edukacji, Młodzieży, Kultury i Sportu w Brukseli.
– Mówi się nam od dziewięciu miesięcy, że budżety unijne są pozamykane dla Ukrainy. Wiadomo, że Unia jest wielką biurokracją, podstawowym problemem jest deficyt demokracji. W olbrzymiej mierze rządzą urzędnicy i eksperci. To jest cecha systemu unijnego. Tkaczenko przywiózł ze sobą listę konkretnych potrzeb: „Potrzebujemy generatory prądu bo nie mamy prądu, potrzebujemy grzejniki bo nie mamy ogrzewania”, podstawowe rzeczy, które państwa unijne mogą zakupić i wysłać na Ukrainę. Przypomniałem, że Ukraina walczy za nas wszystkich – powiedział wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński, relacjonując swój udział w zakończonym we wtorek posiedzeniu Rady UE ds. Edukacji, Młodzieży, Kultury i Sportu w Brukseli.
– Co roku wybiera się miasto europejskie, gdzie inwestowane są pieniądze na atrakcje kulturalne. Powiedziałem jasno: „W tej chwili europejskim miastem kultury jest Kijów i tam powinna być Europa, tam decydują się losy europejskie”. Reakcja była stonowana – zauważył szef resortu kultury.
Na posiedzeniu poruszony został też temat wciąż funkcjonujących kanałów informacyjnych rosyjskiej propagandy. – Razem z krajami bałtyckimi zgłosiliśmy postulat, aby jednak zamknąć te kanały. Myśmy to zrobili, natomiast w Europie i na okupowanych terytoriach Ukrainy są nadal dostępne. To bardzo niedobrze, bo umożliwia to propagandę. Wciąż te reakcje Komisji Europejskiej są powolne. Tam jest inna optyka, oni na pierwszym planie mają inne problemy. Są zinfiltrowani bezpośrednio przez wpływy rosyjskich służb specjalnych czy też pośrednio przez różnych „pożytecznych idiotów”, a także przez powiązania biznesowe wielu państw i elit europejskich z państwem Putina – mówił wicepremier Gliński. (PAP)