Wiceprezydent USA Kamala Harris już od stycznia ruszy w podróż po kraju, by promować aborcję. Kwestia zabijania dzieci nienarodzonych obecnie urasta do jednej z najważniejszych w kampanii prezydenckiej administracji Joe Bidena, nominalnego katolika.
Wiceprezydent Harris ogłosiła w tym tygodniu, że w przyszłym roku wyruszy w podróż po kraju, aby opowiadać się za „wolnością reprodukcyjną” kobiet. – Ekstremiści w całym kraju w dalszym ciągu prowadzą zmasowany atak na ciężko wywalczone, ciężko wywalczone wolności, forsując swoją radykalną politykę, od zakazu aborcji we wszystkich 50 stanach i karania lekarzy, po zmuszanie kobiet do podróżowania poza stan w celu uzyskania niezbędnej opieki – wskazała w oświadczeniu wiceprezydent USA.
22 stycznia, w rocznicę decyzji Roe przeciw Wade, która zalegalizowała aborcję w USA w 1973 r. – a którą unieważnił Sąd Najwyższy w maju 2022 r. – Harris uda się do Wisconsin. Pozostałe przystanki trasy nie zostały jeszcze ujawnione.
Wesprzyj nas już teraz!
Wiceprezydent – prawniczka, która zasłynęła z pomagania ośrodkom aborcyjnym Planned Parenthood w Kalifornii w upowszechnieniu aborcji – ma „organizować wydarzenia, które uwydatnią szkody spowodowane przez zakazy aborcji, dzieląc się jednocześnie historiami osób, które ucierpiały” – napisano w komunikacie prasowym.
Osoby odpowiedzialne za kampanię wyborczą Biden-Harris oznajmiły, że zamierzają uczynić aborcję tematem przewodnim kampanii obecnego prezydenta ubiegającego się o reelekcję. Będą oddziaływać na emocje, prezentując historie np. Kate Cox, która wyjechała do Teksasu, by uśmiercić dziecko, ponieważ zdiagnozowano u niego rzekomo śmiertelną chorobę, mogącą mieć wpływ na jej płodność.
Menedżerka kampanii Biden-Harris, Julie Chavez Rodriguez, zaznaczyła w rozmowie z jednym z reporterów, że przypadek Cox i innych kobiet to są „niezwykle mocne rzeczy”, bo mają pokazywać obecne realia, z jakimi zmagają się „białe kobiety” i pracownicy służby zdrowia.
„Restrykcyjne przepisy” antyaborcyjne wprowadzane w różnych stanach ekipa Biden-Harris chce zestawić ze „spuścizną byłego prezydenta Donalda Trumpa”, przekonując, że wszyscy republikańscy kandydaci ubiegający się o nominację na prezydenta „chcą pozbawić Amerykanów wolności”. Chcą pokazać, że wszyscy są „tak samo ekstremalni, jeśli chodzi o aborcję” np. DeSantis i Haley.
Tymczasem Biden i wiceprezydent ma dążyć do przywrócenia sytuacji, jaką wprowadziło orzeczenie w sprawie Roe. Innymi słowy, ekipa Biden-Harris chce znowu uczynić sprawę zabijania dzieci nienarodzonych kwestią rządu federalnego, nie pozostawiając stanom swobody w regulacji tego haniebnego procederu.
Źródło: cbsnews.com
AS