12 września 2012

Wielka (Ekonomiczna) Emigracja

(fot. sxc.hu)

Rząd Platformy Obywatelskiej (i PSL-u) nie zajął się i nie zajmuje problemem odpływu gigantycznej fali ludzi młodego pokolenia z Polski w ostatnich kilku latach. Co więcej, politycy wręcz cieszyli się jak dzieci, że bezrobotni wyjechali za granicę. O tym, że najgorszej fali kryzysu Polska uniknęła dzięki transferom pieniężnym od emigrantów, nikt nie mówi. „Zielona wyspa” na mapie UE oparta była zatem na dwóch filarach – kredycie i pieniądzach od emigrantów…

 

Zastój w gospodarce i rosnące bezrobocie, które przekroczyło już 13 procent, zapewne spowoduje, że dziesiątki tysięcy, głównie młodych i wykształconych Polaków, ponownie poszukają szczęścia za granicą. Tymczasem minister Rostowski zamiast zastanowić się, jak zachęcić tych ludzi do powrotu do Ojczyzny, główkuje, jak dobrać się do pieniędzy emigrantów, którzy mają konta za granicą. Stąd zalecenie dla skarbówek, aby zainteresowały się tymi, którzy wracają. O ile zechcą wrócić.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wedle oficjalnych, i to brytyjskich statystyk, do krajów UE wyjechało ponad 2,5 mln Polaków, zaś w samej Wielkiej Brytanii, która jest głównym celem wyjazdów naszych rodaków, mieszka ich już ponad milion. Widać tu tendencję wzrostową. W 2009 roku na stałe zamieszkiwało tam 531 tys. Polaków, w roku 2010 zaś – już ponad 610 tysięcy. Portal emigrate.co.uk sugeruje, że ekonomiczny zastój w Polsce i rosnące bezrobocie spowodują, że tysiące głównie młodych Polaków zdecydują się na wyjazd z kraju.

 

Tego, co dzieje się od otwarcia granic kilku krajów Unii, nie można nazwać zwykłą, znaną z socjologii emigracją – to masowy exodus ludzi, którym Polska nie dała żadnej szansy na normalne życie. Tak potężnej fali nikt, łącznie z politykami, się nie spodziewał. Także Zachód nie sądził, że będą to miliony. Najbardziej wygrała na tym Wielka Brytania i Irlandia, których PKB przez ostatnie kilka lat mogłoby być nawet o 0,5 proc. niższe, gdyby nie Polacy. Przegrały za to Niemcy – wprowadzając ograniczenia dostępu do swojego rynku pracy na 7 lat, same pozbawiły się pracowników, którzy wyjechali na Wyspy.

 

 – Z jednej rzeczy bardzo się cieszę, że nie wrzucam już w czarną dziurę ZUS-u ani złotówki. Niech się udławią moimi składkami, wyrwanymi mi przez te wszystkie lata – powiedział portalowi Interia.pl 43-letni Adam prowadzący w Liverpoolu taką samą jednoosobową działalność gospodarczą, jaką miał w Łodzi (kładzenie kafelków, boazerii, paneli, tudzież usługi z zakresu elektryki i hydrauliki).  Dodatkowo, urzędnicy w Anglii nie są wrogami przedsiębiorców, wręcz przeciwnie, starają się jak najbardziej pomóc lub wyjaśnić problem.

 

Żałuję tylko jednego, że wyjechałem o dziesięć lat za późno. Składki za firmę są wielokrotnie niższe, a brytyjski urzędnik traktuje mnie jak człowieka i stara się mi pomóc! To był dla mnie największy szok po przyjeździe na Wyspy – dodaje.

 

Źródło: Interia.pl

 

Piotr Toboła

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 461 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram