Korea Północna mobilizuje swoje wojska na wschodnim wybrzeżu. Jest to odpowiedź na przelot amerykańskich bombowców B-1. Informację tę podała południowokoreańska agencja Yonhap, a ich źródłem są służby wywiadowcze. Pjongjang zagroził, że zestrzeli amerykańskie samoloty.
W ubiegłą sobotę w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad wodami na wschód od Korei Północnej pojawiły się amerykańskie bombowce B1-B Lancer w asyście myśliwców. Jak przyznał Pentagon, miała to być demonstracja siły oraz opcji militarnych Stanów Zjednoczonych. Zdaniem południowokoreańskiej agencji Yonhap Amerykanie celowo ujawnili szczegóły dotyczące przelotu samolotów, ponieważ Pjongjang mógł go nawet nie zauważyć.
Wesprzyj nas już teraz!
Szef północnokoreańskiej dyplomacji, Ri Jong Ho, w poniedziałek oświadczył, iż prezydent Donald Trump „wypowiedział wojnę Korei Północnej”, a ta nie zamierza tego faktu ignorować. Zapowiedział również, iż jedną z możliwych reakcji Pjongjangu może być zestrzelenie amerykańskich samolotów niezależnie od tego czy będą się one znajdowały w koreańskiej przestrzeni powietrznej oraz zagroził również „nieuniknioną wizytą” rakiet na terytorium USA. Amerykański prezydent odpowiedział, że wobec takiego scenariusza Korea Północna „długo nie przetrwa”.
Źródło: interia.pl
om