„Palestyńscy bandyci napadli na niewinnych Żydów i wymordowali ich setkami. Popełnili podwójną zbrodnię, nie tylko bowiem mordowali, ale także doprowadzili Żydów do wrzenia i na głowy niewinnych kobiet, starców i dzieci ściągnęli grad śmiercionośnych bomb i pocisków. Giną tysiące niewinnych ofiar; odwet nie ma ani miary, ani nawet jakiegokolwiek humanitarnego uzasadnienia. To tak jakby nagle ze smyczy spuścić wszystkie demony wojny i dać im wolną rękę”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.
Publicysta podkreśla, że to co się dzieje na Bliskim Wschodzie to po prostu masowa egzekucja, którą armia izraelska wykonuje na całej Strefie Gazy, i której „spokojnie się przyglądamy”.
„Wszystkie światowe serwisy zaczynają się zawsze od sformułowania: zbrodniczy Hamas, nigdy jednak nie pada tak adekwatne w obecnej sytuacji stwierdzenie: zbrodnicza armia Izraela”, zaznacza ekspert programu „Prawy Prosty PLUS” na antenie PCh24 TV.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie autora „Tajemnicy Spowiedzi” taka postawa świata dziennikarskiego ośmiela izraelskie oddziały atakujące Gazę. „A one zdają sobie sprawę z propagandowej osłony światowych mediów, więc posuwają się coraz dalej. Bombardowane są szpitale, kościoły i domy starców. Oczywiście właściwej diagnozy sytuacji nie ułatwia sam Hamas, który łamie wszelkie reguły i np. prowadzi ostrzał ze szkół, szpitali czy z innych miejsc chronionych – ale i wyłączonych z działań militarnych – przez ciągle przecież obowiązujące światowe konwencje”, czytamy.
„W żadnej wojnie nie ma sytuacji czarno-białych etycznie, jednak obecna konfrontacja w Strefie Gazy jest chyba najbardziej brudnym konfliktem po trwającej od lat straszliwej masakrze w Jemenie, którą, oczywiście, nikt się nie interesuje. (…) Jeśli Izrael uderzy w Iran, to ten lokalny konflikt urośnie do rangi starcia światowych potęg. Prawdopodobnie obok Iranu staną kraje BRICS. Rosja już zapowiedziała dostawy nowoczesnych wyrzutni rakiet dla libańskiego Hezbollahu. Atak na Iran będzie początkiem globalnego konfliktu”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Niedziela”