Chrystianofobia na najwyższych szczeblach władzy w Izraelu znów dała o sobie znać. Ministerstwo Obrony Narodowej postawiło ultimatum rodzinie chrześcijańskiego żołnierza, który walczył w izraelskiej armii. Mają usunąć krzyż z nagrobka bądź przenieść doczesne szczątki swego syna. W sprawie wypowiedział się rabin Sił Zbrojnych Izraela, wygłaszając kuriozalne stwierdzenie na temat krzyża…
19-letni Dawid Bogdanowski, który poległ jako żołnierz izraelskiej armii, został pochowany na cmentarzu wojskowym w Hajfie. Okazało się jednak, że żydowskim władzom państwowym przeszkadza niewielki krzyż na jego nagrobku.
Sprawa została skomentowana w samym Ministerstwie Obrony Narodowej, które stwierdziło, że eksponowanie symboli chrześcijańskich jest sprzeczne z przepisami o „ujednoliceniu” cmentarzy wojskowych.
Wesprzyj nas już teraz!
Głos zabrał również rabin Sił Zbrojnych Izraela, który uznał, że znak zbawienia wysłużonego ofiarą Mesjasza zapowiedzianego przez proroków Starego Testamentu „szkodzi świętości cmentarza wojskowego”.
„Dawid kochał Izrael z głębi serca. Krzyż wyryty na jego nagrobku był integralną częścią jego osobistej tożsamości i wiary, w której został wychowany” – napisali na Facebooku rodzice, komentując walkę z krzyżem, jaką prowadzi rząd.
Władze Izraela, nie dbając o to, że chłopak był patriotą, który oddał życie za ten kraj, wystawiły przeciwko jego rodzinie tzw. Radę Społeczną ds. Upamiętnienia Poległych Żołnierzy przy Ministerstwie Obrony Narodowej. Ona to – wedle świadectwa rodziny – miała postawić im ultimatum o usunięciu bądź krzyża bądź doczesnych szczątek poległego żołnierza.
Źródło: timesofisrael.com
FO
Opat benedyktynów z Jerozolimy: Żydowscy ekstremiści są dla nas gorsi niż rakiety Hamasu