„Nie wiem, czemu rozsądni ludzie popierają nierozsądne reżimy (w tym sanitarne). Nie wiem, czemu rozsądni we wszystkich innych sprawach ludzie zostają wyznawcami jednej władzy oraz jednej doktryny i reagują agresją na argumenty strony przeciwnej”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Wojciech Cejrowski.
Cejrowski opisuje jak wyglądają jego „dyskusje” z tzw. kowidianami, czyli jak niejednokrotnie tłumaczył ludźmi, którzy bezkrytycznie, bez cienia refleksji zgadzają się na kolejne obostrzenia i reżimy sanitarne wprowadzane w związku z tzw. pandemią koronawirusa niezależnie od tego czy są logiczne czy nielogiczne.
„Ja jestem w stanie posłuchać kowidiana i odpowiedzieć na jego argumenty swoimi, ale on nie jest w stanie zrobić tego samego dla mnie. Zatyka uszy, argumentacja logiczna ani naukowa do niego nie przemawiają, bo on ich nawet nie chce wysłuchać”, wskazuje.
Wesprzyj nas już teraz!
Według podróżnika koronnym argumentem pokazującym jak działają „kowidianie” jest sprawa Jana Pospieszalskiego i programu „Warto Rozmawiać”, który został zawieszony na antenie TVP, ponieważ nie przedstawiano w nim covidowej narracji rządu, tylko zadawano niewygodne pytania i przedstawiano jeszcze bardziej niewygodne dla władzy fakty.
„Na miejscu Lichockich i Morawieckich bym się wprosił do programu Pospieszalskiego i skonfrontował swoje koncepcje z koncepcjami ludzi, którzy uważają maski za medyczną bzdurę, lockdown za medycznie szkodliwy, a szczepionki, owszem, niech se będą”, podkreśla. „Wyzwałbym ich na pojedynek. Jeżeli koncepcje kowidiańskie są lepsze, to się w debacie obronią. Skoro zaś odpowiedzią na argumenty antykowidianów są knebel i kopniak, to… Znaczy, że Lichocka-Morawiecka nie ma argumentów rzeczowych, a jedynie siłowe – zawiesić ten program, bo szerzy sprzeciw wobec mojej władzy jedynie słusznej”, dodaje.
„Oni mówią, że szerzy ciemnotę i podważa dobre działania rządu. Odpowiedzią na ciemnotę powinna być oświata, a nie kopniak i pała. A działania rządu, jeśli są naprawdę dobre, nie dadzą się skutecznie podważyć, czyli niech sobie „foliarze” gadają, co chcą, bo się ośmieszą i nikt Pospieszalskiego nie będzie chciał dalej oglądać – sam spadnie, nie trzeba go będzie zdejmować siłą”, podsumowuje Wojciech Cejrowski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK