Atmosfera polityczna w Polsce od lat gęstnieje. Takich napięć, jakie obserwujemy obecnie, nie było od wielu lat. Przeciwko niepotrzebnemu podgrzewaniu atmosfery opowiedział się krakowski historyk prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, naukowiec uznawany za jeden z intelektualnych filarów partii rządzącej. Swój list otwarty oraz apel o studzenie emocji skierował do szefa MON, Antoniego Macierewicza.
Jak na wstępie listu otwartego zaznaczył prof. Nowak, kampania oszczerstw pod adresem Antoniego Macierewicza tuż przed szczytem NATO zmusiła go do stanięcia w obronie polityka PiS. Jak ocenił wybitny sowietolog, spotkanie liderów krajów Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego było sukcesem zarówno prezydenta Dudy, ministra Macierewicza, ale przede wszystkim Polski. Poprawiło się dzięki temu bezpieczeństwo regionu.
Wesprzyj nas już teraz!
„Kolejne dramatyczne wydarzenia przypomniały jednak, jak kruche może być bezpieczeństwo. Straszny zamach w Nicei, a potem dziwny i straszny pseudopucz w Turcji mają jeden wspólny mianownik: głęboki podział obywateli, który stawia ich naprzeciw siebie w roli śmiertelnych wrogów. U nas nie ma oczywiście tego podziału, który wynika z konfrontacji lojalności religijno-cywilizacyjnej wyznawców fundamentalistycznego islamu z lojalnością obywateli europejskich państw. Ale mamy także swój głęboki podział. Jednym z jego przejawów jest wspomniana kampania nienawiści, kierowana od lat przeciw Panu” – napisał w liście otwartym opublikowanym przez portal „Gościa Niedzielnego” wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jego zdaniem najostrzejszy w Polsce konflikt spowodowany jest katastrofą smoleńską. „Musimy zbadać rzetelnie przyczyny tej tragedii, inaczej niż przedstawiciele obozu władzy odpowiedzialnego za organizację tragicznego lotu i polityczną decyzję o rozdzieleniu wizyty Prezydenta i Premiera RP w Katyniu. Nie możemy o tej tragedii zapomnieć” – zaapelował członek Narodowej Rady Rozwoju.
Jak zauważył w swoim liście prof. Andrzej Nowak, minister Macierewicz „postanowił służyć tej sprawie także przez obowiązkowe dołączenie apelu smoleńskiego do innych apeli, które uświetnia swoim udziałem Wojsko Polskie”. Skutki tego – jak napisał krakowski historyk – były opłakane i zakończyły się skandalem w Poznaniu podczas obchodów Czerwca’56.
„Gwiżdżący obsadzili się w roli narażających naprawdę swoje życie bohaterów tamtego Czerwca, a dzisiejsze Wojsko Polskie ośmielili się porównać do sowieckich zbrodniarzy przebranych w polskie mundury (z przedwojennym dyrektorem sowchozu Stanisławem Gilarowiczem-Popławskim oraz Jurijem Wiaczesławowiczem Bordziłowskim na czele)” – zauważył profesor zwyczajny w Instytucie Historii PAN.
„Teraz, przed rocznicą Powstania Warszawskiego, człowiek występujący w imieniu Światowego Związku Żołnierzy AK już zapowiada, iż nie można łączyć bohaterskiej walki powstańców z katastrofą komunikacyjną (jakby chodziło o kraksę pijanego motocyklisty). Zwolennicy wojny domowej w Polsce zacierają już ręce na tę okazję, jaką będzie może tym razem porównanie Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego do armii Stalina czekającej za Wisłą na zamordowanie Warszawy przez Niemców…” – zauważył sowietolog.
„Zadaję sobie w tej sytuacji dwa pytania: czy chcemy wygrać wojnę domową, czy chcemy raczej jej uniknąć? I czy do wygrania wojny domowej mogą nam służyć ofiary tragedii smoleńskiej? Obydwa pytania pozwalam sobie skierować także do Pana Ministra” – napisał w liście otwartym prof. Andrzej Nowak.
Zwracając się do Antoniego Macierewicza historyk zwrócił uwagę, że obaj znali wiele ofiar katastrofy smoleńskiej. „Czy uznaliby za stosowne obowiązkowe postawienie ich nazwisk obok nazwisk bohaterów i ofiar związanych z każdą wielką rocznicą polskiej walki o niepodległość? Na ile ich znałem – śmiem wątpić” – stwierdził prof. Nowak.
Jego zdaniem posługiwanie się nazwiskami ofiar może nie odpowiadać także wielu rodzinom tragicznie zmarłych. Ponadto „czym innym jest przywoływanie wszystkich 96 nazwisk w dorocznej państwowej uroczystości, przypominającej hekatombę 10 kwietnia, czym innym zaś – przymusowe włączanie tych nazwisk w spowszedniałe akademie i każdą wskazaną przez urzędnika RP uroczystość” – zauważył historyk.
„To drugie jest czymś innym. Prowadzi bowiem do zaostrzenia konfliktu wewnętrznego. Tu właśnie warto zastanowić się nad pierwszą z postawionych wyżej kwestii: czy chcemy wygrać wojnę domową, czy raczej zmniejszać jej temperaturę? Najlepszą odpowiedzią Pana Ministra na kampanie oszczerstw i nienawiści, której jest Pan tak niesprawiedliwie adresatem, może być podjęcie refleksji nad tymi pytaniami. Zmniejszajmy liczbę okazji do nienawiści, która nas, obywateli Rzeczpospolitej, dziś niestety dzieli. Nie padniemy sobie w ramiona z okrzykiem: Kochajmy się!. Ale możemy chociaż usunąć jeden pretekst do niszczących powagę polskiej pamięci gwizdów. W wojnie domowej nie ma zwycięzców” – zakończył swój list otwarty prof. Andrzej Nowak.
Źródło: gosc.pl
MWł