20 marca 2023

Wykładowca Uniwersytetu Harvarda: rosnąca liczba samobójstw to efekt zubożenia życia religijnego

(Fot. Wikipedia)

Wzrost liczby samobójstw na świecie to rezultat zmniejszenia wpływu religii na życie poszczególnych jednostek – powiedział w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika „El Mundo” prof. Tyler VanderWeele, kierujący na Uniwersytecie Harvarda Programem ds. Rozwoju Ludzkości. Jak podkreślił, prawidłowość najlepiej widać w młodym pokoleniu.

Według  amerykańskiego specjalisty, nasilenie działań prowadzących do samobójstw towarzyszy zmiana grup wiekowych osób najbardziej niezadowolonych z życia. Dzisiaj po raz pierwszy grupą, która czuje się najbardziej niezadowolona, jest tzw. pokolenie Z, czyli dzisiejsi 20-latkowie.

Wyjaśnił, że kierowany przez niego zespół przeprowadził w USA badania, z których wynika, że osoby regularnie uczestniczące w praktykach religijnych mają o 30 proc. niższe ryzyko zachorowania na depresję, pięciokrotnie mniejsze prawdopodobieństwo popełnienia samobójstwa i o 50 proc. mniejsze prawdopodobieństwo rozwodu. Zastrzegł jednak, że nie ma jednej przyczyny postępującego wśród młodzieży poczucia niezadowolenia.

Wesprzyj nas już teraz!

“Przynależność do społeczności religijnej wpływa na tak wiele różnych aspektów życia, że istnieją duże korzyści dla zdrowia i dobrego samopoczucia” – dodał VanderWeele precyzując, iż Uniwersytet Harvarda zbiera dane służące określeniu stanu psychicznego społeczeństw w 23 krajach świata, w tym w Europie.

Naukowiec dodał, że dotychczasowe badania w USA dowiodły, iż wzrost przypadków targnięcia się na swoje życie ma związek z osłabieniem praktyk religijnych. “Około 40 proc. wzrostu samobójstw ma związek ze spadkiem zaangażowania w życie religijne. (…) Oznacza to, że kiedy liczba samobójstw w społeczeństwie rośnie, to dzieje się coś w obszarze życia kulturowego i egzystencjalnego” – dodał.

VanderWeele wyjaśnił, że jedną z przyczyn złego samopoczucia młodzieży jest fakt, iż wskutek restrykcji pandemicznych nie mogła ona tworzyć i pielęgnować przez ponad dwa lata relacji społecznych, a dodatkowo zbyt wiele czasu spędzała przed ekranami komputerów i smartfonów.

Dodał, że wraz ze słabnięciem życia wspólnotowego i religijnego tożsamość wielu osób bardziej związała się z określoną partią polityczną. ”Kiedyś bardziej identyfikowano się z lokalną wspólnotą, sąsiedztwem, organizacją religijną lub rodziną” – podsumował amerykański naukowiec.

PAPpap logo / oprac. PR

Smartfon: co zrobić, żeby stał się pożytecznym narzędziem, a nie przeszkodą w rozwoju dziecka

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(3)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram