21 czerwca 2013

Wyruszamy w Tatry! (cz.1)

(Widok z Kasprowego Wierchu. Fot. macias222/sxc.hu)

Myśl o wycieczce nie pozwoliła mi dłużej zasnąć. O czwartej zerwałem się, uporządkowałem wszystko to, co miałem wziąć ze sobą, i z pewnym niepokojem zacząłem oczekiwać przewodnika – Mieczysław Karłowicz.

 

Wycieczki tatrzańskie wymagają długiego (nawet wielogodzinnego) wysiłku, obycia z górskim terenem (niekiedy przepaścistym), przygotowania na nagłą zmianę pogody i warunków na szlaku oraz odpowiedniego ekwipunku. Powinny być one dostosowane do możliwości turysty: jego zdrowia, kondycji, umiejętności technicznych i doświadczenia, a cel wycieczki tak dobrany, aby można było go bezpiecznie osiągnąć i bezpiecznie wrócić — gdyż żaden szczyt nie jest wart niepotrzebnego ryzyka.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ograniczenia zdrowotne mogą utrudnić lub uniemożliwić podejmowanie wycieczek górskich. Należą do nich schorzenia układu krwionośnego i oddechowego oraz część przewlekłych chorób, których atak może uniemożliwić kontynuowanie wycieczki i stanowić realne zagrożenie życia, np. na skutek nagłej utraty przytomności w przepaścistym terenie (cukrzyca, padaczka). Dlatego, przygotowując się do wjazdu w góry, warto sobie uczciwie powiedzieć (a być może poradzić się lekarza), na co można sobie pozwolić, by nie narazić siebie i innych na zagrożenie — choćby ryzyko prowadzenia akcji ratowniczej.

 

Istotna jest kondycja fizyczna turysty, a także (może nawet przede wszystkim) jego psychiczne nastawienie. Wielu ludzi obawia się, że po roku spędzonym za biurkiem ich kondycja jest słaba i nie podołają trudom wycieczki. Ponieważ turyści najczęściej wędrują w grupie, do lęku przed trudnościami dołącza się obawa przed ośmieszeniem w oczach innych uczestników. Jak temu zaradzić? Po pierwsze, trzeba rozumieć, że w góry zawsze razem się wychodzi, razem się idzie i razem się z nich wraca. Nawet jeśli ktoś z uczestników ma gorszą kondycję fizyczną czy psychiczną, należy do grupy. Po drugie, trzeba właściwie wybrać cel wycieczki — atrakcyjny, ale nie za trudny. Po trzecie — uzmysłowić sobie, że mimo braków kondycyjnych człowiek ma więcej sił i więcej wytrzymuje niż mu się zdaje. Znam wiele przykładów osób, które w Kuźnicach twierdziły, że „umrą” na szlaku, a kilka godzin później robiły sobie pamiątkowe zdjęcia po wejściu na Kasprowy Wierch czy na Giewont.

 

Przy planowaniu wycieczki trzeba uwzględnić poziom swoich umiejętności technicznych i doświadczenia: obycie ze skałą, terenem przepaścistym, wędrówką po łańcuchach. Im większe doświadczenie, tym trudniejsze wyprawy można podjąć. Częstym błędem jest rozpoczynanie górskiej przygody od najtrudniejszych szlaków. Słyszy się, że ktoś, będąc pierwszy raz w Tatrach, przeszedł Orlą Perć i zdobył Rysy. To się udaje; ale nie zawsze. Lepiej zacząć od czegoś łatwiejszego i w miarę nabywania doświadczenia osiągać coraz ambitniejsze cele. Tak jest bezpieczniej.

 

Stare zasady

Na wycieczkę należy wyruszać wcześnie rano. Z kilku powodów:

Pogoda w Tatrach po południu często się załamuje i lepiej mieć już wtedy większość wycieczki za sobą.

Podczas długich, całodziennych wypraw potrzebna może się okazać rezerwa czasu.

Ruch na szlakach — na tłok narzekają ci, którzy w góry wyruszają po zjedzeniu śniadania w pensjonacie. Ci, którzy wychodzą wcześniej, nie mają takich problemów, nawet na szlaku na Giewont.

Należy pogodzić się z koniecznością ewentualnego wycofania się i rezygnacji z zamierzonego celu. Konieczność taka najczęściej spowodowana jest załamaniem pogody lub tym, że szlak przekroczył czyjeś możliwości. Decyzja ta jest trudna, ale bywa konieczna. Trzeba to zaakceptować.

 

Dobrą praktyką jest pozostawienie na kwaterze informacji o planowanej trasie wycieczki i przewidywanym czasie powrotu. Warto zostawić gospodarzom numer swojego telefonu komórkowego, a także zapisać ich numer telefonu, by ewentualnie powiadomić o spóźnieniu. Nie każda wycieczka tego wymaga, ale dłuższa wyprawa wysoko w góry — na pewno. Przed wycieczką w Tatry należy wprowadzić do książki adresowej numer alarmowy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego: 601 100 300 na wypadek, gdyby konieczne było wezwanie pomocy (dla nas lub kogoś innego). Numer łatwy, ale pamięć, szczególnie w stresie, jest zawodna. Uwaga: nie całe Tatry pokryte są sygnałem sieci komórkowych (brakuje go zwłaszcza w głębszych dolinach).

Cdn.

 

Artur Krupiński, przewodnik tatrzański

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 465 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram