Polityczno-medialna manipulacja liberalnej lewicy w sprawie kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej z każdym dniem przybiera na sile. Nie ma w niej miejsca na jakąkolwiek racjonalną dyskusję. Ta bowiem została zastąpiona przez emocje i prymitywne slogany w stylu „Żaden człowiek nie jest nielegalny”. Ciekawe, że w katalogu „legalny ludzi” lewicy jest miejsce dla islamskich imigrantów, a nie ma miejsca na przykład dla dzieci nienarodzonych.
Hasło „Żaden człowiek nie jest nielegalny” robi prawdziwą furorę w polityczno-medialnym światku mniej więcej od sierpnia tego roku. Wtedy to na wielu publicznych urzędach w całej Polsce, na organizowanych przez zwolenników opozycji i w wielu innych miejscach pojawiły się transparenty i okrzyki z tymże sloganem.
We wrześniu intensywność powtarzania, że „Żaden człowiek jest nielegalny” nieco spadła. Zmieniło się to ostatniego dnia tego miesiąca i powróciło z nową siłą na początku października.
Wesprzyj nas już teraz!
30 września premier Mateusz Morawiecki brał udział w uroczystości inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Wrocławskim. Jego wystąpienie zostało przerwane przez grupę kilku osób, które miały ze sobą transparent z hasłem „Morawiecki, nie zabijaj uchodźców” i krzyczały „Żaden człowiek nie jest nielegalny”.
Warto zwrócić uwagę, że do demonstrantów zwrócił się rektor uczelni prof. Przemysław Wiszewski, który powiedział: „bardzo szanujemy państwa poglądy, ale bardzo prosimy o niezakłócanie uroczystości i opuszczenie sali”. Po wystąpieniu premier, rektor oraz trójka protestujących spotkali się w gabinecie rektora i odbyli około półgodzinną rozmowę. Nasuwa się pytanie: dlaczego demonstranci nie zostali potraktowani w taki sam sposób jak protestujący podczas wykładu Zygmunta Baumana w 2013 roku? Wówczas do akcji wkroczyli antyterroryści, a po roku 19 osób zostało skazanych przez sąd na kary aresztu i grzywny. UWAGA! Skazano ich za zakłócenie wykładu! 30 września mieliśmy do czynienia z zakłóceniem rozpoczęcia roku akademickiego, czyli czymś jak się wydaje dużo poważniejszym.
To co stało się we Wrocławiu odpaliło prawdziwą lawinę „humanitarnych prowokacji”, której kulminacja miała miejsce następnego dnia w polskim Sejmie. Po głosowaniu w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej politycy opozycji rozpoczęli medialny spektakl. Poseł Klaudia Jachira wniosła na salę transparent z hasłem „Żaden człowiek nie jest nielegalny”. Wcześniej z kolei jej partyjna koleżanka Magdalena Filiks postawiła na mównicy sejmowej zdjęcie kilkuletniej dziewczynki sfotografowanej przy siedzibie Straży Granicznej.
I tak oto ponownie emocje i slogany zastąpiły rzeczową dyskusję. Okazało się również, że ludzie, którzy od sześciu lat wycierają sobie twarze praworządnością, konstytucją i międzynarodowymi traktatami, a te jednoznacznie wskazują kim są nielegalni imigranci, wzywają do ich łamania i odrzucenia na rzecz pseudomoralności.
Sprawę tłumaczył na antenie PCh24 TV mec. Jerzy Kwaśniewski. Prezes Instytutu Ordo Iuris, który odniósł się do głosów twierdzących, że Konwencja Genewska z 1951 roku nakazuje Polsce wpuszczenie ludzi z Bliskiego Wschodu, którzy koczują na granicy z Białorusią. – Konwencja ta zajmowała się kwestią nielegalnego przekraczania granicy i odpowiadała na pytanie kiedy uchodźcy wolno przekraczać granicę w miejscu niedozwolonym, czyli poza miejscem granicznym. W sposób niezwykle racjonalny, właściwy dla autorów prawa międzynarodowego sprzed kilkudziesięciu lat podzielono w niej uchodźców na dwie grupy, o czym czytamy w artykule 31. Konwencji Genewskiej – tłumaczył.
– Jest więc grupa, która w sposób spokojny po prostu migruje, żeby uzyskać dostęp do państwa bezpiecznego. Gdzieś tam wyszli ze swojej ojczyzny, gdzie byli zagrożeni i teraz są w toku migracji, migrują do państwa docelowego, które sobie wybrali i wówczas są oni zobowiązani do stawienia się w przejściu granicznym. Druga grupa, to ludzie, którzy uchodzą z obszaru, gdzie są wprost zagrożeni i wówczas Konwencja nie może im kazać szukać przejścia granicznego, ponieważ oni mają przejść tam, gdzie jest to bezpieczne – dodał.
Według mec. Kwaśniewskiego na granicy polsko-białoruskiej absolutnie nie mamy do czynienia z tego typu sytuacją opisaną przez Konwencję Genewską. – To nie są Białorusini, którzy uciekają z Białorusi przed prześladowaniami. Wówczas rzeczywiście mielibyśmy do czynienia z możliwością przejścia w miejscu niewyznaczonym. To są obywatele państw Bliskiego Wschodu: Turcji, Syrii, Iraku ściągani w sposób celowy za pieniądze rządu Białoruskiego na Białoruś i wysyłani na granicę z Polską. Jest to więc z całą pewnością pierwsza kategoria uchodźców, o których mówi Konwencja Genewska – zaznaczył.
Cała wypowiedź mec. Jerzego Kwaśniewskiego dla PCh24 TV dostępna jest TUTAJ.
Czy musimy przyjąć UCHODŹCÓW? Stan wyjątkowy przy granicy polsko-białoruskiej! || Jaka jest prawda?
Jeśli dodamy do tego raport Rzecznika Praw Dziecka, Mikołaja Pawlaka, z którego jasno wynika, że grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chcę pozostać w Polsce, tylko domaga się przetransportowania na terytorium Niemiec, to sprawa wydaje się jasna. Problem w tym, że nie dla wszystkich.
Wróćmy jeszcze do samego sloganu „Żaden człowiek nie jest nielegalny”. Na pierwszy rzut oka jest to bardzo poważne i piękne hasło. Problem w tym, że w lewicowo-liberalnej narracji dotyczy ono tylko nielegalnych imigrantów i można stworzyć cały katalog ludzi, którzy zdaniem przedstawicieli tego frontu ideologiczno-medialno-politycznego są absolutnie nielegalni bądź nie do końca legalni.
Pierwszym przykładem nielegalnych ludzi są dzieci nienarodzone, które są mordowane w ramach tzw. aborcji. Zdaniem piewców hasła „Żaden człowiek nie jest nielegalny” nie są oni ludźmi, a jedynie naroślą w ciele kobiety, którą można usunąć za pomocą środków farmakologicznych lub operacyjnie. Ludzie ci w najlepszym przypadku mówią o płodzie, bo jak wiadomo słowa „dziecko nienarodzone”, „dziecko poczęte” nie przejdzie im przez gardło i nie docierają do nich argumenty, że płód to tylko specjalistyczne określenie etapu rozwoju człowieka – rozwoju w łonie matki. Mało tego! Ci sami ludzie oburzają się i rozdzierają szaty, gdy widzą pikiety antyaborcyjne podczas których pokazywane są zdjęcia z tzw. aborcji. Twierdzą, że to straszne i powinno się tego zakazać, a jednocześnie sami zamieszczają gdzie tylko możliwe zdjęcia dzieci, które podobno za sprawą polskiego rządu cierpią na granicy z Białorusią.
Jeśli dodamy do tego kolejne pomysły, które mają na celu… UWAGA, UWAGA! ochronę „nienarodzonych delfinów” przy jednoczesnym żądaniu aborcji do porodu, to trzeba się zastanowić nad zdrowiem ludzi głoszących tego typu hasła. Jest to jednak temat na odrębną dyskusję. Więcej o animalizacji człowieka i humanizacji zwierząt dowiecie się Państwo z filmu „Mięsożerca. Wróg numer jeden” w reżyserii Piotra Relicha. Film jest dostępny TUTAJ.
Nielegalnymi są osoby, które z różnych powodów postanowiły nie przyjąć szczepionki przeciw COVID-19. W lewicowo-liberalnym dyskursie powinno się im zakazać wstępu do miejsc publicznych, a nawet zwolnić z pracy, bo mogą zarazić zaszczepionych. Co więcej: można odnieść wrażenie, że życzą oni niezaszczepionych wszystkiego co najgorsze, o czym świadczą chociażby słowa prof. Magdaleny Środy „gawiedź niezaszczepiona wymrze rychło”.
Kolejnymi na liście są osoby o „niewłaściwych”, konserwatywnych poglądach. Najlepszym przykładem jest tutaj Rafał Ziemkiewicz, który właśnie ze względu na przypisywane mu poglądy nie został wpuszczony w sobotę do Wielkiej Brytanii. Jakaż była wówczas radość liberalnej lewicy, ileż lizusowskich i wiernopoddańczych wpisów pod adresem Wyspiarzy wysmarowali jej przedstawiciele oraz ile obelg i wyzwisk skierowali pod adresem zatrzymanego publicysty. Ci sami ludzie przekonują: wpuśćmy wszystkich imigrantów koczujących na granicy polsko-białoruskiej, a później sprawdzimy ich tożsamość. A co jeśli wśród nich jest – nie zmyślony wróg – ale prawdziwy, zimnokrwisty i bezwzględny bojownik – terrorysta? Czy wówczas też nie widzieliby w tym problemu?
Nielegalni w lewackiej filozofii życia są również… katolicy. Poseł KO Sławomir Nitras wzywał niedawno do ich „opiłowania” za co został poklepany po ramieniu przez lewicowo-liberalny mainstream. Jeśli dodamy do tego kilkaset ataków na katolików w roku 2020 (zostały zebrane, opisane i udokumentowane przez Laboratorium Wolności Religijnej), tylko za to, że są wyznawcami Chrystusa, to sprawa wydaje się jasna: katolicy są tymi złymi, których trzeba wyeliminować z życia społecznego wszelkimi możliwymi sposobami, łącznie z eliminacją fizyczną, o czym świadczą brutalne pobicia, napady, a nawet próby zabójstwa członków Kościoła.
Listę można by jeszcze znacznie wydłużyć o hodowców drobiu, bydła czy zwierząt futerkowych, o ludzi palących w piecach węglem, o osoby sprzeciwiające się ideologii LGBT etc. Katalog „nielegalnych” jest naprawdę długi i z każdym dniem powiększa się o kolejne osoby niepasujące do lewicowo-liberalnej narracji. Wszystko w imię tolerancji i „nowego lepszego świata”, który szykują nam neomarksiści.
Tomasz D. Kolanek