Siedmiu zatrzymanych manifestantów oraz pięciu policjantów w szpitalach to bilans feministycznego „Czarnego Poniedziałku”. W kilku miastach polski odbyły się pikiety przeciw ochronie życia. Najgorzej było w Warszawie oraz w Poznaniu. W stolicy Wielkopolski w stronę funkcjonariuszy poleciały kamienie i petardy.
Po największym w skali kraju „Czarnym Marszu”, jaki odbył się w stolicy, do jednostek policji doprowadzono czterech mężczyzn. Powodem było zakłócanie porządku publicznego. Jak powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek, zatrzymani rzucali „czymś” w kierunku funkcjonariuszy oddzielających zwolenników aborcji od obrońców życia.
Wesprzyj nas już teraz!
W Poznaniu zatrzymano nie tylko dwóch mężczyzn, ale i jedną kobietę. Po zakończeniu marszu z okazji „Czarnego Protestu” zwolenników mordowania dzieci w łonach matek, kilkaset osób udało się w stronę poznańskiej siedziby Prawa i Sprawiedliwości. W pobliżu lokalu grupa osób w kominiarkach rzucała w policjantów racami, kamieniami i petardami. Doszło do przepychanek, a policja musiała użyć środków przymusi bezpośredniego, w tym gazu pieprzowego.
Po ataku pięciu policjantów trafiło do szpitala. Jeden z funkcjonariuszy przeszedł chirurgiczny zabieg twarzy ze względu na odniesione obrażenia.
Źródło: wp.pl, tvp.info
MWł
W opozycji do lewackich awantur i mrocznych pochodów rozwrzeszczanych feministek, o swoje ideały obrońcy życia walczą pokojowo i w niesamowitej, rodzinnej atmosferze. Przypominamy video-relację z tegorocznego krakowskiego Marszu Dla Życia i Rodziny:
Zobacz również foto-relację i relację tekstową.