14 grudnia 2015

Zaostrza się kryzys kosowsko-serbski. Wizyta amerykańskiego Sekretarza Stanu nie pomogła

(Fot. Ł. Głowala/Forum)

Pod koniec listopada amerykański Sekretarz Stanu John Kerry udał się z kilkudniową wizytą do Serbii i Kosowa, formalnie państwa nieuznawanego przez większość krajów na świecie, które powstało w 2008 r. w wyniku oddzielenia się od Serbii. Szef amerykańskiej dyplomacji pojechał do Kosowa, by okazać wsparcie islamskiemu rządowi, zmusić zwaśnionych sąsiadów do współpracy i przeciwdziałać radykalizacji młodego pokolenia muzułmanów.


Amerykanie, którzy odegrali istotną rolę w zakończeniu wojny po rozpadzie Jugosławii, teraz próbują za wszelką cenę utrzymać przy życiu sztuczny twór, jakim jest Republika Kosowa, powstała w 2008 r.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kraj pogrążony jest nie tylko w kryzysie ekonomicznym, ale co ważniejsze także politycznym. Ma niezwykle napięte relacje z Serbią, która prawnie wciąż uznaje Kosowo za część swojego terytorium.  

 

Wizyta Kerry’ego miała miejsce w trudnej chwili dla rządu kosowskiego. Administracja premiera Isa Mustafy napotyka sprzeciw wewnętrzny rozsierdzonej opozycji. Kryzys zaostrzył się w sierpniu po podpisaniu przez rząd Mustafy kolejnego porozumienia z Serbią w sprawie utworzeniu samorządów serbskiej mniejszości w Kosowie i demarkacji granicy z Czarnogórą.

 

Posłowie partii: „Samostanowienie,” „Sojusz na Rzecz Przyszłości Kosowa” i „Inicjatywa dla Kosowa” od sierpnia do obecnej chwili już wielokrotnie doprowadzili do zerwania posiedzeń parlamentu, rozpraszając gaz łzawiący w budynku. Opozycja nacjonalistyczna żąda zerwania umowy z Serbią.

 

Kraj boryka się także z wysokim bezrobociem i korupcją. Wg oficjalnych danych bez pracy jest ponad 30 proc. z liczącego 2 mln osób państwa. Wg Banku Światowego bezrobocie dotyka nawet 40 proc. obywateli Kosowa. Wszędzie panoszy się korupcja. Młodzi ludzie nie mają żadnych perspektyw na przyszłość, co tylko sprzyja jej radykalizacji. Z tej niewielkiej, samozwańczej republiki, uznawanej przez około 100 państw na świecie, w tym przez USA i niektóre kraje UE, wywodzi się rekordowa liczba ochotników, którzy zasilili szeregi Państwa Islamskiego.

Jak zaznaczył Kerry, jego niedawna wizyta miała na celu podkreślenie dalszego zaangażowania USA w utrzymanie niepodległości Kosowa. Republika wciąż nie jest uznawana przez ONZ, w dużej mierze wskutek rosyjskiego weta. Sekretarz Stanu USA wskazał na szereg problemów, z którymi władze Kosowa muszą sobie poradzić. Podkreślił, że pilną rzeczą jest walka z ekstremizmem i korupcją oraz normalizacja stosunków z Serbią i rozliczenie zbrodni wojennych, a także uspokojenie sytuacji politycznej w kraju.  

 

W kwietniu 2013 roku Prisztina podpisała umowę z Belgradem w sprawie normalizacji stosunków. Zręby tej umowy zostały opracowane w Brukseli. Od tego czasu podejmowane są różne działania przez rząd Kosowa, które aspiruje do pełnego członkostwa w UE i NATO. Kosowski minister na rzecz integracji europejskiej Bekim Collaku zapewnił, że „proces normalizacji jest kontynuowany, chociaż z pewnymi przerwami.” Dodał, iż jest optymistą, jeśli chodzi o realizację kosowskich aspiracji euroatlantyckich.

 

W praktyce jednak z realizacją planów narzuconych przez Brukselę władze zwlekają. W ub. miesiącu, gdy propozycja dot. włączenia Kosowa do UNESCO została odrzucona – dzięki staraniom Serbów, którzy zwrócili uwagę na profanację serbskich cerkwi w Kosowie – kosowski Trybunał Konstytucyjny w odwecie zawiesił wykonanie sierpniowej umowy o samorządach serbskich.

 

Niepowodzenie Prisztiny na forum ONZ, która stara się zabezpieczyć swoją pozycję na arenie międzynarodowej, wg Jamesa Ker-Lindsaya, eksperta z London School of Economics, rozjuszyło muzułmański rząd. – Od 2008 roku Kosowo zostało uznane przez więcej niż połowę członków ONZ i dołączyło do wielu organizacji międzynarodowych, w tym do Banku Światowego, MFW i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wszystko to sprawiało wrażenie, że bitwa o status już się skończyła. Poprzez zdecydowaną walkę z członkostwem Kosowa w UNESCO, Serbia pokazała, że sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta – tłumaczył Ker-Lindsay.

 

Umowa ustanawiająca gminy serbskie, która była głównym elementem programu brukselskiego z 2013 r. miała na celu zapewnienie Serbom na zdominowanych przez niech obszarach Kosowa autonomii, a także pewnego finansowania z Belgradu. Zdecydowanie sprzeciwia się jej nacjonalistyczna opozycja, która uważa, że nowe struktury dawałyby Belgradowi pretekst do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Kosowa.

 

Po ostatniej decyzji Trybunału Bruksela ostrzegła, że o pełnym członkostwie Kosowa w UE nie może być mowy dopóki nie zostaną „konstruktywnie uregulowane relacje” między Prisztiną a Belgradem.

 

Warto pamiętać jednak, że wciąż pozostają nie rozliczone liczne zbrodnie wojenne, których dopuścili się członkowie Armii Wyzwolenia Kosowa w czasie wojny po rozpadzie Jugosławii i po jej zakończeniu. Znaczna część „elity” politycznej Kosowa, która uzyskała poparcie USA i ich sojuszników, wywodzi się z tej właśnie formacji.

 

 

 

Źródło: worldpoliticsreview.com., state.gov., AS.

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 150 970 zł cel: 300 000 zł
50%
wybierz kwotę:
Wspieram