24 listopada 2017

Zaprawieni w wierności Chrystusowi. Wietnamscy chrześcijanie potrzebują naszej modlitwy

(REUTERS / FORUM)

Kilka wieków prześladowań przed nadejściem komunistów zaprawiły wietnamskich katolików w wierności Chrystusowi i Kościołowi. Kłopoty związane z zagrabianiem ziem przez władze, napaści, aresztowania i więzienia są ciągle problemami, z którym zmagają się wszystkie wspólnoty chrześcijańskie w Wietnamie.

 

Pomimo tego, że w Azji mieszka dziś ponad 60% ludności świata, chrześcijan jest tam ok. 12,5% całej populacji. Misje w Indiach, Chinach, Filipiniach – a prawdopodobnie nawet w Japonii – miały miejsce w pierwszych wiekach po Chrystusie. Po Apostołach Ewangelię niosły tam także narody wchodzące w skład Kościoła Wschodu, który do Soboru Efeskiego był w jedności z Rzymem. Byli to chrześcijanie pochodzenia żydowskiego (judeo-chrześcijanie), Asyryjczycy, Ormianie, Sogdyjczycy i Mongołowie, pośród innych. Pomimo tego Azja pozostała terenem w niewielkim stopniu zewangelizowanym. W misjologii ukuło się nawet określenie „Okno 10/40”, oznaczajace kraje znajdujące się między 10º a 40º szerokości geograficznej północnej, w skład których wchodzą państwa Afryki Północnej, Azji Wschodniej (Bliski Wschód), Południowej i Południowo-Wchodniej. W krajach tych wciąż dominuje islam, hinduizm i buddyzm (poza nielicznymi terenami). W czasach nam współczesnych poważnymi „konkurentami” Kościoła w Azji są także nadal reżimy komunistyczne – pośród nich w Wietnamie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Kraj na południu”

W starożytności Wietnam był częścią Chin. Nazwa oznacza „Kraj na południu”, w geograficznym odniesieniu do Chin. Chińskie wpływy były w Wietnamie dominujące w sferze religijnej i kulturowej (m.in. stosowanie pisma chińskiego), stąd głównymi religiami w okresie pojawienia się tam chrzecijaństwa były buddyzm i taoizm. Ważną rolę odgrywał też kult przodków.

 

Chrześcijaństwo w Wietnamie zostało zapoczątkowane w XVI w. przez katolickie misje zakonne, m.in. jezuitów i dominikanów. Jednej z misji przewodził o. Aleksander de Rhodes SJ od 1627 roku. Był on nie tylko misjonarzem, ale i leksykografem, który sporządził trójjęzyczny słownik wietnamsko-portugalsko-łaciński. Zastosował tam pismo łacińskie do zapisu języka wietnamskiego, które w XIX w. zaczęło być powszechnie używane. Latynizacja pisma ułatwiała misjonarzom katechizację, jednocześnie oddalając Wietnam od wpływów chińskich.

 

Pierwsza znana wzmianka o katolikach pojawia się w 1533 roku w dekrecie królewskim uznającym wyznawanie wiary w Chrystusa za „przestępstwo”. „Niebiańskim Synem” był w Wietnamie nazywany władca kraju, który rządził przez lokalnych wicekrólów i mandarynów. Do niego formalnie należało wszystko. Był najwyższym prawodawcą i sędzią. Chrześcijaństwo dla niego jawiło się jako zagrożenia dla władzy absolutnej, a chrześcijanie – jako szpiedzy obcych państw. Można powiedzieć, że nic się w tym zakresie nie zmieniło, jeśli weźmiemy pod uwagę „dynastie” komunistycznych dyktatorów, którzy rządzą niepodzielnie do dziś m.in. Koreą Północną.

 

Podobnie, jak w Chinach czy w Japonii, chrześcijanie w Wietnamie przechodzili lata okrutnych prześladowań, przerywanych krótkimi okresami tolerancji. Kiedy chrześcijaństwo zostało oficjalnie uznane za rządów Gia-Longa w latach 1802-1820, ilość nowych wyznawców Chrystusa zaczęła gwałtownie rosnąć. Prześladowania z lat 1820-1864, za rządów kolejnych imperatorów, odcisnęły się krwawym żniwem na Kościele w Wietnamie. Śmierć dla Chrystusa poniosło ok. 300 tysięcy wiernych. Spośród nich część została kanonizowana w grupie 117 męczenników przez św. Jan Paweł II w 1988 roku. Z tej grupy aż 50 osób stanowili dominikanie, zarówno duchowni, jak i świeccy (tercjarze).

 

Przyczyny prześladowań

Jednym z powodów prześladowań był irracjonalny lęk przed obcymi, przed obcą kulturą, nieufność, która przeradzała się nieraz w obsesję i okrucieństwo władz wobec nowej religii. Buddyzm wietnamski, pomieszany z animizmem, polityczne intrygi i nieroztropność obcokrajowców były kolejnymi przyczynami. W 1954 rok pojawił się kolejny czynnik: ideologia komunistyczna. Szacuje się, że pochłonęła ona 100 tysięcy ofiar w tzw. obozach reedukacyjnych oraz ponad 300 tysięcy tzw. „boat people”, Wietnamczyków, którzy uciekali przed komunistami na łodziach, tonąc w morzu. Do prześladowań chrześcijan w Wietnamie przyczyniła się też propaganda komunistyczna w krajach zachodnich, głównie w USA. To także przez nią Amerykanie ostatecznie przegrali bój o Wietnam Południowy, który komuniści zajęli w 1975 roku.

 

Wierni do końca

Kilka wieków prześladowań przed nadejściem komunistów zaprawiły wietnamskich katolików w wierności Chrystusowi i Kościołowi. Najlepszym tego przykładem była próba zastąpienia Kościoła katolickiego przez komunistów Komitetem Patriotycznych i Miłujących Pokój Katolików w 1995 roku (w Wietnamie Północnym), a w 1975 roku, po zdobyciu Wietnamu Południowego –  Komitetem Solidarności Wietnamskich Katolików. Obydwie inicjatywy spaliły na panewce. Wietnamscy katolicy, w odróżnieniu od pewnej części chińskich, nie poszli na „współpracę” z władzą, widząc w tym wyraźnie zdradę Kościoła.

 

Sytuacja obecna

Kłopoty związane z zagrabianiem ziem przez władze, napaści, aresztowania i więzienia są ciągle problemami, z którym zmagają się wszystkie wspólnoty chrześcijańskie w Wietnamie. Funkcjonuje też stereotyp, że katolicy to Francuzi, a protestanci to Amerykanie. Wydaje się jednak, że żaden Kościół w Azji nie został tak szybko i modelowo „przekazany” przez misjonarzy autochtonom, jak w Wietnamie. Takie postaci, jak kardynał Nguyen Van Thuan, sługa Boży brat Marcel Van czy pokaźna liczba męczenników z różnych okresów prześladowań, jak św. Franciszek Chieu, św. Wincenty Yen, św. Józef Uyen, św. Dominik Hanh czy św. Józef Nien, świadczą dobitnie o rodzimym charakterze Kościoła w Wietnamie. Oby krew męczenników, która tak obficie zrosiła tę ziemię, przyczyniła się jak najszybciej do uwolnienia tego kraju z komunistycznego reżimu i pełnego otwarcia na orędzie Ewangelii, której tak bardzo Wietnam potrzebuje.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram