Watykańska dyplomacja nie przestaje zadziwiać. Po zamachu na życie Donalda Trumpa Stolica Apostolska ogłosiła komunikat, w którym nie wspomniała nawet nazwiska byłego prezydenta USA. Wyraziła tylko obawę o… demokrację.
„Stolica Apostolska wyraża niepokój w związku z brutalnym wydarzeniem z ostatniej nocy, które przyniosło rany ludziom i demokracji, powodując cierpienie i śmierć. Jest zjednoczona w modlitwie z biskupami Stanów Zjednoczonych Ameryki na rzecz ofiar oraz na rzecz pokoju w kraju, tak by przemoc nigdy nie zwyciężyła” – napisano w komunikacie watykańskim.
Ten przedziwny komunikat nie został nawet zamieszczony w biuletynie watykańskich służb prasowych; wysłano go tylko w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
Co istotne, kiedy dochodziło do podobnych zamachów w przeszłości, Watykan nie miał problemu ze wspominaniem nazwisk ofiar.
Wesprzyj nas już teraz!
16 maja tego roku próbowano zamordować premiera Słowacji, Roberta Fico. Papież Franciszek napisał specjalny list do prezydent Słowacji, gdzie wprost wspominał Fico, potępiał przemoc i zapewniał o modlitwie za zaatakowanego.
Kiedy dwa lata wcześniej zamordowany został były premier Japonii Shinzo Abe, kard. Pietro Parolin w imieniu papieża wyraził smutek i żal, zapewniając o modlitwie i składając kondolencje członkom rodziny byłego premiera.
A teraz?… Cóż, wygląda na to, że z powodu skrajnej niechęci do Donalda Trumpa, watykańska dyplomacja udaje, że zaatakowana została „demokracja”, a nie były prezydent. Sojusz Watykanu z proaborcyjnym i progenderowym Joe Bidenem jest doprawdy silny…
Źródła: catholicculture.org, pch24.pl
Pach