Jak ujawnił Andrij Łysenko, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, w ciągu ostatniej doby w obwodzie donieckim zginęło trzech ukraińskich żołnierzy. Strony konfliktu oskarżają się wzajemnie o złamanie rozejmu.
Andrij Łysenko ujawnił, że w ciągu ostatnich 24 godzin jeden żołnierz został zabity przez snajpera w pobliżu Nikiszyna, drugi zginął wskutek ostrzału moździerzowego, a trzeci na skutek ran postrzałowych w pobliżu miejscowości Pieski. Dodatkowo, Ukraińcy w pobliżu terenów kontrolowanych przez separatystów zatrzymali obywatela Australii.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei separatyści oskarżyli o naruszenie rozejmu „siły kijowskiej junty”. Według nich, Ukraińcy rozlokowali w okolicach Doniecka nowy sprzęt wojskowy, a 6 stycznia ostrzelali dwa posterunki.
Tymczasem ukraińskie władze zamykają drogi prowadzące do stref kontrolowanych przez separatystów. Stworzono siedem węzłów komunikacyjnych, na których zainstalowano kamery. Pozostałe drogi zostały zaminowane.
1 stycznia w trakcie wewnętrznych porachunków separatystów z Ługańska zamordowany został jeden z dowódców Ołeksandr Biednow (ps. „Batman”). Zginęło także czterech jego żołnierzy. 3 stycznia Igor Girkin (ps. „Striełkow”) były minister obrony samozwańczej republiki w publicznym apelu podkreślił, że Biednow został zamordowany. Wezwał dowódców separatystów do opuszczenia zajmowanych stanowisk, co zostało zinterpretowane jako zachęta do wyjazdu do Rosji.
Władze Ługańskiej Republiki Ludowej zapowiedziały, że żołnierze, którzy nie wejdą w skład oficjalnej „milicji”, zostaną uznani za bandytów. Autorzy wydanego komunikatu podkreślili także, że separatyści dowodzeni przez Biednowa nie wykonywali rozkazów i zostali zawieszeni.
Źródło: wpolityce.pl, forsal.pl, novorossia.today
mat