13 grudnia 2022

Ziemia Święta: biskupi katoliccy zaniepokojeni pogarszającą się sytuacją

(Fot. RONEN ZVULUN / Reuters / Forum)

Katoliccy biskupi w Ziemi Świętej są zaniepokojeni podziałami w części nowej izraelskiej koalicji rządowej, co grozi dalszym wzrostem przemocy. „Pogarszająca się sytuacja społeczna i polityczna jest niepokojąca” – czytamy w oświadczeniu Zgromadzenia Ordynariuszy Katolickich Ziemi Świętej (AOCTS). Promykiem nadziei jest jednak powrót pielgrzymów, którzy oprócz dóbr materialnych przynieśli „skierowanie większej uwagi na Ziemię Świętą”. Dzięki temu tworzą się miejsca pracy, umożliwia to dobrobyt i daje poczucie, „że nie jesteśmy zapomniani”.

 

AOCTS obejmuje biskupów katolickich obrządków łacińskiego, chaldejskiego, maronickiego, melchickiego, ormiańskiego i syryjskiego, pracujących w Izraelu, Palestynie, Jordanii, Libanie i na Cyprze. Obecnie na jego czele jako pro-przewodniczący stoi maronicki arcybiskup Akry i Ziemi Świętej Moussa el-Hage.

Wesprzyj nas już teraz!

Biskupi wyrazili obawy dotyczące przyszłego rządu w Izraelu. Członkowie tworzącej się koalicji rządowej wygłaszali „bardzo dystansujące się i dzielące wypowiedzi wobec społeczności arabskiej lub innej nieżydowskiej”. „Czyniąc to, podsycają nieufność i kładą fundamenty pod dalszą przemoc. Przemoc słowna nieuchronnie przeradza się prędzej czy później w przemoc fizyczną” – stwierdzili hierarchowie. Wezwali przywódców politycznych i religijnych wszystkich wyznań do „promowania wzajemnego szacunku, a nie podziałów czy nienawiści”.

„W tym kontekście istnieje potrzeba inwestowania w edukację i szkolenia zarówno w środowisku żydowskim, jak i arabskim. Ostatnie cięcia w funduszach państwowych zagroziły przyszłości niektórych chrześcijańskich instytucji edukacyjnych, które odgrywały ważną rolę w społeczeństwie” – zwrócili uwagę biskupi.

Wyrazili również zaniepokojenie przemocą, przestępczością i brakiem bezpieczeństwa w społeczeństwie arabskim w Izraelu. „Rząd musi zwrócić większą uwagę na społeczności arabskie i bardziej promować arabskie miasta” – stwierdzili biskupi.

Jako szczególnie dramatyczną określili sytuację na okupowanych terytoriach palestyńskich. „Więzi się tam małoletnich, podczas gdy izraelscy osadnicy rozbudowują swoje osiedla, kurcząc tym samym przestrzeń życiową Palestyńczyków. Widzimy wzrost przemocy w tym roku, z najwyższą liczbą palestyńskich zgonów od ponad 20 lat” – napisali w oświadczeniu. I dodali, że odnotowywane są również ataki na ludność żydowską.

Z optymizmem i nadzieją biskupi wskazali na wiele osób, lokalnych stowarzyszeń i ruchów z różnych środowisk narodowych i religijnych, które nadal działają na rzecz przyjaźni i solidarności. Ich zdaniem w ten sposób działają one jako „przeciwciała” przeciwko coraz silniejszym pokusom izolacji i odmowy dialogu oraz spotkania.

Zdaniem wikariusza patriarszego ds. uchodźców i migrantów w Ziemi Świętej, o. Nikodema Schnabla odnośnie do sytuacji politycznej w Izraelu istnieją „wielkie obawy, także ze strony kościelnej, rozmawiamy o tym”. Benedyktyn z niemieckiego opactwa Dormitio w Jerozolimie ocenił, że przez wiele lat Izrael z powodzeniem był z jednej strony demokracją, a z drugiej państwem żydowskim. – Obecnie grozi nam pewne wytrącenie z równowagi – stwierdził w rozmowie z portalem Vatican News.

Oprócz prawicowej konserwatywnej partii Likud premiera Benjamina Netanjahu, w przyszłym rządzie Izraela mają się znaleźć: Zjednoczony Judaizm Tory (Jahadut Hatora), reprezentująca ortodoksyjnych Żydów sefardyjskich Sefardyjska Partia Strażników Tory (Szas) oraz skrajnie prawicowy nacjonalistyczny sojusz Religijny Syjonizm. Odnosząc się do opinii ACOHL, że wypowiedzi niektórych przyszłych ministrów przeczą duchowi pokojowego i konstruktywnego współżycia między różnymi wspólnotami, które tworzą tamtejsze społeczeństwo o. Schnabel wyjaśnił, że jest zaniepokojony tym, iż „teraz mamy rząd, który rzeczywiście podkreśla bardzo wyraźnie charakter żydowski i nie skupia się dość mocno na charakterze demokratycznym”. Podkreślił, że obecnie ponad 20 procent obywateli Izraela to nie Żydzi, ale muzułmanie, chrześcijanie, druzowie, nie licząc „wszystkich katolickich migrantów i osób ubiegających się o azyl”. Jest to więc „bardzo duża populacja nieżydowska”. Powstaje zatem pytanie, a zarazem „wyzwanie, przed którym stoi każde państwo, każda demokracja: Jak radzić sobie z mniejszościami?”. Demokracja bowiem „nie oznacza egzekwowania opinii większości, której mniejszość musi się podporządkować, ale demokracja to także opozycja i odpowiednie postępowanie z mniejszościami”.

O. Schnabel przypomniał, że przed laty Uniwersytet w Hajfie opracował wizję państwa Izrael, które powinno zmierzać w kierunku „izraelskości”, czyli tożsamości, która mówi: „jestem Izraelczykiem”. – Ale to może też oznaczać, że jestem chrześcijaninem lub muzułmaninem, Rosjaninem lub Żydem. Niebezpieczeństwo, na które zwrócił uwagę Uniwersytet w Hajfie w trakcie ówczesnych badań polega na tym, że coraz częściej (…) prawdziwym Izraelczykiem jest tak naprawdę Żyd, a nie-Żyd jest jakoś tolerowanym obywatelem – stwierdził benedyktyn. Dodał, że właśnie „dlatego teraz jest bardzo, bardzo dużo obaw, także w Kościele, co do tego, jak ten nowy rząd będzie funkcjonował, czy będzie działać na rzecz pojednania, na rzecz integracji mniejszości, czy raczej będzie to bardziej izolować mniejszości”.

Z perspektywy mniejszości chrześcijańskiej w Ziemi Świętej o. Schnabel odniósł się do wrogich incydentów i publicznych reakcji Izraela na nie. – Jaka jest reakcja, gdy opluwa się chrześcijan, gdy po prostu jest też przemoc wobec chrześcijaństwa? Jak daleko jest zabezpieczona pozytywna wolność religijna, że naprawdę wolno żyć swoją wiarą, żyć nią publicznie? Jak dalece zabezpieczony jest dostęp do miejsc świętych? – pytał zakonnik.

Zdaniem o. Schnabla głównym problemem dla mniejszości chrześcijańskiej jest nie tyle poziom prawny, co emocjonalny, czyli to, jak czują się chrześcijanie w Izraelu. Są bowiem badania, które mówią, że grupą najbardziej wyobcowaną z Ziemi Świętej są chrześcijanie. Mówią: – Czujemy, że są żydowscy Izraelczycy, którzy mają bardzo silny związek z ziemią, są muzułmanie, którzy również mają związek z ziemią ale my w ogóle go nie mamy. Istnieje niebezpieczeństwo „chrześcijańskiego Disneylandu, gdzie mamy jeszcze święte miejsca, gdzie można oddawać cześć, ale nie ma już autentycznego chrześcijaństwa, nie ma rdzennego chrześcijaństwa”. Populacja chrześcijan w Izraelu wynosi oficjalnie 1,7 procent i w ostatnich latach skurczyła się, szczególnie w Jerozolimie.

Źródło: KAI

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 141 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram