„Niejaki Emir Kir, członek belgijskiej partii socjalistycznej, wywołał międzynarodowy skandal, nasyłając policję na uczestników Konferencji Narodowego Konserwatyzmu i siłą usuwając ich z wynajętego centrum kongresowego. Pretekstem było rzekome zagrożenie bezpieczeństwa publicznego, ale wszyscy doskonale wiedzieli, że chodziło o uniemożliwienie spotkania i dyskusji politycznym przeciwnikom”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
W ocenie publicysty to co zrobił Kir jest typowym działaniem lewactwa, czyli wprowadzanie zamordyzmu, cenzury i rozwiązań siłowych przeciwko osobom „inaczej myślącym” pod pozorem walki o demokrację, wolność słowa i praworządność.
RAZ zauważa, że to, co zrobił Kir, mimo że zostało publicznie potępione przez premiera Belgii Alexander De Croo oraz belgijski sąd, spotkało się z aplauzem polskich „obrońców demokracji”, takich jak niejaki Paweł Kowal – „były pisowciem, obecnie przewerbowany na tuskizm”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Konferencję, w której uczestniczyli politycy tej rangi, co gubernator Florydy Ron DeSantis, premier Włoch Giorgia Meloni czy były premier Mateusz Morawiecki, Kowal pozwolił sobie nazwać putinternem(!) i z racji jej uniemożliwienia wyraził wielkie ukontentowanie”, wyjaśnia autor „Polactwa”, po czym zwraca się bezpośrednio do „nawróconego”:
„Pawle – pamiętaj, że karma wraca. Pamiętaj o tym, zwłaszcza gdy ciebie samego z innymi peowcami będą wyprowadzać za kołnierz, na co usilnie pracujesz”.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG