W warszawskim sądzie rozpoczął się proces przeciwko aktywistom partii Zieloni. Oskarżeni są oni o znieważenie znaku Polski Walczącej. Podczas lewicowej manifestacji, która odbyła się w czerwcu 2016 roku, lewicowcy trzymali transparent z popularną „Kotwicą” i domalowanymi do niej… symbolami płci.
Przed sądem staną przewodnicząca „Zielonych” Małgorzata Tracz, autorka transparentu Elżbieta Hołoweńko oraz Marcin Krawczyk, aktywista partii. Wszyscy oni trzymali zielony transparent, na którym widoczny był znak Polski Walczącej z podpisem „nie-podległa” oraz domalowanymi elementami.
Wesprzyj nas już teraz!
Żadne z trójki oskarżonych nie przyznaje się do winy twierdząc, że ich zamiarem nie było profanowanie patriotycznego symbolu, a jedynie nawiązanie za jego pomocą do walki o prawa „podległych kobiet”. – Transparent, podobnie jak i znak Polski Walczącej ma dla nas ogromne znaczenie – stwierdzili. Dodali również, że walka ta jest dla nich odzwierciedleniem ich przekonań dotyczących praw kobiet.
Autorka skandalicznego transparentu poszła o krok o dalej i naginała fakty historyczne do lewackiej ideologii. – W Powstaniu Warszawskim walczyły i kobiety, i mężczyźni, a przez te kilkadziesiąt lat, które od niego upłynęły, prawa kobiet wciąż są zaniedbywane – powiedziała tłumacząc motywy swojego działania na rzecz „podległych kobiet”.
Szefowa partii Zieloni stwierdziła, że nie doszło do znieważenia, ponieważ ona pojmuje je… w zupełnie inny sposób. – Jestem przekonana, że nie doszło do znieważenia znaku, bo w moim przekonaniu znieważenie jest okazywaniem pogardy i wyższości – tłumaczyła Małgorzata Tracz zarzekając się, że z tytułu akcji z przerobionym symbolem Polski Walczącej aktywiści nie czerpali żadnych korzyści finansowych.
Przewodnicząca partii dodała również, że działanie „Zielonych” nie dość, że nie było zniewagą, to „okazywało szacunek znakowi, który obecnie ma charakter uniwersalny i nie dotyczy tylko Powstania Warszawskiego”.
Przed sądem zeznawał również zawiadamiający o znieważeniu znaku Polski Walczącej. Wyrażał radość, że proces ruszył akurat w momencie w obchodów 73. rocznicy obchodów Powstania Warszawskiego. Zaznaczył również, że tym co motywowało go do zawiadomienia prokuratury nie była osobista uraza, lecz dobra pamięć o naszych bohaterach.
Popularna „Kotwica” jest prawnie chroniona od 2014 roku, jako symbol walki narodu polskiego z niemieckim reżimem. Podkreśla się, że każdy obywatel Rzeczypospolitej Polskiej ma obowiązek otaczać znak należną czcią i szacunkiem. Za jego znieważenie grozi kara grzywny.
Źródło: gosc.pl
om