Pracodawcom nie podobają się propozycje Ministerstwa Obrony Narodowej, by odbywający służbę żołnierze Obrony Terytorialnej byli objęci gwarancją zatrudnienia. Ich zdaniem taki przywilej stałby się okazją do nadużyć, a służba byłaby wykorzystywana do ucieczki przed zwolnieniem.
Końcowego kształtu nabierają przepisy dotyczące funkcjonowania Obrony Terytorialnej. Nowe prawo ma być gotowe jesienią i wtedy też rozpocznie się nabór do tego rodzaju wojsk. Niektóre zapisy wzbudzają kontrowersje. Tak np. pracodawcy protestują przeciwko pomysłom resortu obrony, by żołnierzy OT obejmować gwarancjami zatrudnienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak informuje rp.pl, „w okresie posiadania przydziału kryzysowego lub przydziału terytorialnego przez żołnierza rezerwy będącego pracownikiem, stosunek pracy z tym pracownikiem nie może być przez pracodawcę wypowiedziany ani rozwiązany”.
Resort wskazuje, że przepisy „nie będą dotyczyły osób zatrudnionych na umowę na czas próbny, gdy pracodawca chce rozwiązać stosunek pracy z winy pracownika oraz w przypadku ogłoszenia upadłości lub likwidacji zakładu albo stanowiska pracy”. Ponadto ochotnicy służący w OT będą mogli podpisywać kontrakty terytorialne na okres od dwóch do sześciu lat.
W rozmowie z rp.pl Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców ocenił takie rozwiązanie za niedobre, gdyż może ono powodować „sytuacje patologiczne, gdy do Obrony Terytorialnej będą się garnęły osoby ratujące się przed zwolnieniem z pracy.”
– Ani nie będą dobrymi pracownikami, ani tym bardziej żołnierzami. Moim zdaniem w tej sprawie nie są potrzebne uregulowania prawne, wystarczająca jest infamia – utrata dobrego imienia i publiczne potępienie – w sytuacji, gdyby pracodawca zwolnił żołnierza z powodu służby w OT. Nie obawiam się jednak takiej sytuacji. Z badań ZPiP wynika, że polscy pracodawcy są patriotami i wspierają tworzenie OT – ocenił Kaźmierczak.
Źródło: rp.pl
MA