Młoda kobieta, którą mąż przywiązał do auta i wlókł na sznurze po ulicach niemieckiego miasta Hameln walczy o życie. Islamski ślad tego niebywałego aktu przemocy z trudem przebija się przez medialny szum.
Mężczyzna przymocował sznur do szyi kobiety, przywiązał do zamontowanego z tyłu samochodu haka i tak wlókł po ulicach. Miał przejechać około 250 metrów, co trwało około 5 minut. W tym czasie aucie był 2-letni syn pary. Kiedy sznur się obluzował lub urwał kobieta znalazła się na jezdni. Przechodnie natychmiast zawiadomili policję i pogotowie ratunkowe. Mąż ofiary pojawił się na miejscu kiedy nadjechał radiowóz.
Wesprzyj nas już teraz!
28-letnia kobieta znajduje się w stanie śpiączki. Lekarze walczą o jej życie. Mąż przyznał się do popełnienia tego makabrycznego czynu ale odmówił podania powodu swego zachowania.
Małżonkowie, jak informuje policja, mają niemieckie obywatelstwo, ale są pochodzenia kurdyjskiego. W obawie przed tym, że rodzina kobiety będzie chciała wziąć odwet, policja – jak to określiła – wprowadziła „odpowiednie środki bezpieczeństwa”.
Niemieckie media półgębkiem wspominają, że kat i jego ofiara weszli w związek zgodnie z muzułmańskim rytuałem i nie zarejestrowali go w urzędzie stanu cywilnego. Kobieta wtedy spodziewała się już dziecka. Dwa miesiące później mężczyzna porzucił żonę, ale odmówił zwrotu posagu. To miało stać się zarzewiem trwającego od kilku lat konfliktu między klanami, z których pochodzą małżonkowie.
Źródło: rmf24.pl
luk