15 marca w Warszawie i kilku innych polskich miastach ma dojść do Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Uczniowie uczestniczący w wydarzeniu planują przejść przez stolicę, zamiast przebywać w szkole i zdobywać wiedzę, co stanowi ich główny obowiązek.
Młodzieżowy Strajk Klimatyczny to doskonałe wytłumaczenie dla omijania szkoły szerokim łukiem. Uczniowie mogą bowiem zarzekać się, że nie wzięli udziału w lekcjach z powodu „troski o klimat”, a nie na przykład z lenistwa lub nieprzygotowania do sprawdzianu. W ten sposób stawiają się w roli osób zaangażowanych społecznie i odpowiedzialnych za przyszłość, a nie wagarowiczów.
Wesprzyj nas już teraz!
To jednak nie wszystko, co warto wiedzieć o Młodzieżowym Strajku Klimatycznym. Wydarzenie stanowi bowiem część szerszego ruchu ekologistycznego, a 15 marca protestować mają uczniowie w 92 krajach. Zawsze w takich sytuacjach pojawia się pytanie o spontaniczność i oddolnych charakter młodzieżowych działań.
Pomysł wagarów motywowanych ideologicznie zrodził się po COP24 w Katowicach. Ruch związany jest z poglądem uczennicy Grety Thurnberg. Sprzeciwiała się ona „bierności rządzących” wobec zmian klimatycznych, które „zieloni” uznają za efekt działalności człowieka. Uczennica zauważyła, że efekt potencjalnych zmian w przyszłości najbardziej odczują ludzie obecnie młodzi.
Warto w tym miejscu przypomnieć o alarmistycznym stanowisku ekspertów ONZ, którzy 30 lat temu informowali, że ludzkość ma… 10 lat na zatrzymanie i odwrócenie procesu „globalnego ocieplenia”.
Po 30 latach od tej deklaracji z powodu zmian środowiskowych z głodu miały wyginąć całe narody, a wiele wysp i fragmentów stałego lądu miało zostać zalanych. Wtedy też można było odnosić wrażenie, że problem dotyczy szczególnie ludzi młodych. Wtedy też – tak jak i dziś – mówiono, że działania należy podjąć bezzwłocznie. Jednak ówczesne opinie ekspertów okazały się błędne.
Źródło: radiozet.pl
MWł
Polecamy również film: Globalne ocieplenie czy globalna manipulacja?