21 stycznia 2016

Zamach majowy w 1935 roku? Imperium Rzymskie upadło u szczytu potęgi? Epifania jako Święto Sześciu Króli? To tylko niektóre wpadki Ryszarda Petru. Samozwańczy lider opozycji stał się obiektem powszechnych żartów nie tylko za sprawą swoich wpadek, ale również bijącego od niego przekonania, że jest nieomylny. Dzięki serii błędnych wypowiedzi wygłaszanych przez lidera Nowoczesnej, staje się on prawdziwym następcą Bronisława Komorowskiego. O narcyzmie i śmieszności Petru pisze Konrad Kołodziejski w czwartkowym wydaniu dziennika „Rzeczpospolita”.

 

Publicysta „Rz” wymienił kilka popularnych w sieci żartów z wizji historii świata Ryszarda Petru. „O czym to świadczy? Po pierwsze, o popularności lidera Nowoczesnej, choć pewnie nie takiej, na jaką on sam najbardziej liczył – jako profesjonalisty i erudyty. Wypada jednak docenić fakt, że Petru, który choć na scenę polityczną wkroczył na dobre dopiero pół roku temu, jest już na tyle rozpoznawalną postacią, że z jego publicznych wypowiedzi kpi połowa internetu. A jak wiadomo, nieważne, co mówią, ważne, że w ogóle mówią” – zauważył Konrad Kołodziejski.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Biorąc pod uwagę jego [Petru-red.] zdolności piarowskie, z pewnością jest nie gorszy od Donalda Tuska, z kolei jeżeli chodzi o łatwość poruszania się w obrębie nieco bardziej intelektualnych wyzwań, przypomina Bronisława Komorowskiego (…). W tym sensie liderowi Nowoczesnej nie można odmówić racji – w istocie jest spadkobiercą i następcą Platformy” – ocenił postawę samozwańczego lidera opozycji publicysta „Rzeczpospolitej”. Zaś kompetencje szefa Nowoczesnej zostały uznane za „wystarczające do prowadzenia kantoru” i prawdopodobnie zbyt małe, by z powodzeniem zarządzać państwem.

 

Ryszard Petru w opinii Konrada Kołodziejskiego uwierzył we własną propagandę, jakoby stanowił jedyną zaporę dla Prawa i Sprawiedliwości. „Niesiony tym narcystycznym przekonaniem przestał dostrzegać swoje intelektualne niedomagania” – zauważa publicysta.

 

Zdaniem dziennikarza „Rzeczpospolitej” lider Nowoczesnej próbami kreowania siebie na poważnego gracza politycznego naraża się na śmieszność. Petru domagał się od prezydenta Dudy omówienia planowanych posunięć głowy państwa, a w liście do premier Szydło informował o planowanym spotkaniu z holenderskimi politykami i chciał przy okazji przekazać im stanowisko rządu RP w sprawach unijnych i omówić je z nimi.

 

„Legendarne stało się wyemitowane na YouTube „orędzie noworoczne” Ryszarda Petru, w którym stojąc na tle choinki oraz flagi polskiej i europejskiej, złożył rodakom serdeczne życzenia na przyszły rok. Jak dotąd żaden opozycyjny polityk w Polsce nie zdecydował się na to, aby imitować aktualnie urzędującego prezydenta. Kolejnym krokiem na tej drodze może być już tylko alternatywne przyjmowanie przez Petru defilady wojskowej z okazji 3 Maja. Sfilmowane i wrzucone na YouTube” – żartuje z lidera Nowoczesnej Konrad Kołodziejski.

 

Autor tekstu wyliczył najświeższe wpadki Petru: usytuowanie przewrotu majowego w 1935 roku – już po śmierci Józefa Piłsudskiego, obwieszczenie z autorytatywną pewnością, że Imperium Rzymskie upadło w momencie największej chwały, nazwanie obrad niższej izby polskiego parlamentu z 1717 mianem „sejmu głuchego” zamiast „niemego”, określenie dnia 6 stycznia mianem „sześciu króli”. Publicysta „Rzepy” przypomniał również, niezwykle typowe dla epoki Komorowskiego, błędy ortograficzne na wydarzeniu z udziałem lidera Nowoczesnej.

 

„Albo w otoczeniu Petru brakuje ludzi inteligentnych, którzy korzystając z własnej wiedzy, mogliby korygować jego liczne braki w wykształceniu i polecić mu jakieś lektury. Albo są, lecz brakuje im zwykłej odwagi, która pozwalałaby sprostować wypowiedzi lidera, gdy mylą mu się osoby, fakty i wydarzenia. Oba warianty są niezbyt pomyślne, gdyby Petru rzeczywiście objął kiedyś wysokie stanowisko w państwie” – prognozuje Kołodziejski.

 

„Jest jednak jedna rzecz, w której liderowi Nowoczesnej kompetencji nie sposób odmówić – doskonałe wyczucie momentu, w którym należało przewalutować własny kredyt zaciągnięty we frankach szwajcarskich. Jednak tą kompetencją nie chciał się już podzielić z innymi” – zauważył autor tekstu z „Rzeczpospolitej”.

 

Konrad Kołodziejski wyliczył również niekonsekwencję Ryszarda Petru. Polityk w 2011 roku bagatelizował opinie agencji ratingowych, a obecnie, by mieć oręż do ataków na rząd, mocno się do nich przywiązuje.

 

„Ryszard Petru powoli staje się postacią z krążących o nim dowcipów. Przekroczył Rubikon polityki, ale ten okazał się dla niego za głęboki. A może za wysoki? Petru na pewno wie lepiej” – skwitował karierę samozwańczego lidera opozycji publicysta „Rzeczpospolitej”.

 

Źródło: „Rzeczpospolita”

MWł

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram