Przez stolicę Niemiec 19 września przeszedł jedenasty już Marsz dla Życia. Kilkanaście organizacji pozarządowych zaapelowało o zmianę ustawodawstwa i ochronę życia człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Także i w tym roku nie obyło się bez przykrych incydentów. Tuż przed końcem marszu pochód został zatrzymany. Obrońcy życia, wśród nich również rodziny z małymi dziećmi, przez dwie godziny czekali w miejscu. Powodem były zorganizowane przez lewaków blokady.
Berliński marsz poparli w specjalnych listach papież Franciszek, przewodniczący niemieckiego episkopatu kard. Reinhard Marx oraz kilku chadeckich polityków. Wśród uczestników w tym roku znaleźli się czterej biskupi, w tym ordynariusz Ratyzbony bp Rudolf Voderholzer. Według Federalnego Urzędu Statystycznego w Niemczech zabija się rocznie 110 tys. nienarodzonych dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
Berliński marsz obrońcy życia określili jako udany, mimo że został on zakłócony przez anarchistów. Według informacji organizatorów do stolicy Niemiec zjechało 7 tys. osób demonstrujących za życiem i przeciwko aborcji, eutanazji i diagnostyce preimplantacyjnej. Według policji w marszu uczestniczyło 5 tys. osób, co i tak oznacza największą tego typu manifestację pro life w Niemczech.
Podczas wiecu przed urzędem kanclerskim w tzw. „oświadczeniu berlińskim” uczestnicy marszu wezwali polityków do odpowiedniej zmiany ustawodawstwa; jednocześnie wystosowali apel o lepszą opiekę dla kobiet w ciąży. Jak co roku, wśród demonstrantów znalazła się stuosobowa grupa z Bractwa Małych Stópek ze Szczecina i z innych stron Polski.
W tym roku nie obyło się bez przykrych incydentów. Tuż przed końcem marszu pochód został zatrzymany. Obrońcy życia, wśród nich również rodziny z małymi dziećmi, przez dwie godziny czekali w miejscu. Powodem były lewackie blokady. Według danych policji ok. 700 osób położyło się na ulicy, skandując głośno obraźliwe hasła. Mimo obecności ponad 900 opancerzonych policjantów doszło do rękoczynów między funkcjonariuszami a anarchistami. Kilkanaście osób zostało zatrzymanych.
Do demonstracji przeciwko obrońcom życia wzywały kluby parlamentarne niemieckiej Lewicy i Zielonych, dyskredytując ruchy pro life jako faszystowskie i niedemokratyczne.
Źródło: KAI
luk