Susan Tollefsen, która wywołała w 2008 roku burzę w Wielkiej Brytanii zachodząc w ciążę w wieku 57 lat przez zapłodnienie pozaustrojowe uważa, że popełniła błąd. Wzywa obecnie wszystkie kliniki oferujące zapłodnienie in vitro, by ustaliły górną granicę wieku dla kobiet, chcących zajść w ciążę na maksimum 50 lat.
Tollefsen – emerytowana nauczycielka – zaszła w ciążę wskutek zastosowania procedury in vitro. Komórki męskie wykorzystane do tego zapłodnienia, pochodziły od młodszego od niej o 11 lat Nicka Mayera. Media informowały wówczas, że kobieta wraz ze swym partnerem, wydała ponad 15 tys. funtów na leczenie bezpłodności w Rosji, po tym jak odmówiono jej – ze względu na wiek – przeprowadzenia procedury in vitro w brytyjskich klinikach. Freya, córka Tollefsen, urodziła się przez cesarskie cięcie w marcu 2008 roku. Tollefsen i Mayer nie są już razem. Kobieta poważnie obawia się o to, że może zapaść na ciężką chorobę albo przedwcześnie umrzeć i nie będzie w stanie opiekować się swoim dzieckiem.
Wesprzyj nas już teraz!
Na łamach gazety „The Daily Telegraph” opowiadała o poważnej chorobie, na którą cierpiała podczas Świąt Bożego Narodzenia. Była tak bardzo chora, że nie mogła się opiekować swoją córką. Wtedy właśnie zdała sobie sprawę, że źle zrobiła decydując się na zapłodnienie pozaustrojowe w tak późnym wieku. Tollefsen obecnie wzywa do wprowadzenia przepisów, które uniemożliwią kobietom po menopauzie korzystanie z takich metod.
Brytyjski organ odpowiedzialny za nadzorowanie m.in. procedury in vitro zaleca, by kliniki które oferują takie zabiegi dla kobiet w wieku 40 i 50 lat brały pod uwagę dobro dziecka poczętego. Powinno ono być priorytetem.
Obrońcy rodziny komentując podkreślają zgodnie, że procedura in vitro w ogóle jest sprzeczna z prawem naturalnym i Bożym dlatego nie powinna być dozwolona pod żadnym warunkiem.
Doktor John Shea, doradca medyczny Kanadyjskiej Koalicji Kampanii dla Życia stwierdził, że przypadek Tollefsen i jej córki to „wynik ignorowania przez służby medyczne i państwowe prawa naturalnego, moralnego i Bożego.” – Zapłodnienie in vitro jest niemoralne samo w sobie, a kiedy nie zwraca się uwagi na prawo naturalne, prawo moralne i prawo Boże, ludzie zaczynają mieć wszelkiego rodzaju problemy – stwierdził dr Shea. Dodał: – Jeżeli ludzie odchodzą od Boga, który jest twórcą życia, wtedy wierzą, że mogą robić, co im się podoba. Skutkiem tego jest pojawiające się zamieszania i cierpienie, przed którym nie mogą uciec.
Źródło: LSN
AS